Pierwszą dawkę szczepionki przeciw Covid-19 otrzymało już ponad 10 mln osób. Wychodzimy z pandemii?
Byłbym mocno ostrożny, jeżeli chodzi o prognozy na najbliższe miesiące. Szczepimy część ozdrowieńców, więc nie można sumować osób, które przeszły covid, i zaszczepionych. Niektórzy tak robią i wynika im z takich rachunków, że już 50 proc. Polaków jest odpornych. A tak raczej nie jest. Myślę, że jesteśmy bliżej 35 proc. Spada liczba zachorowań, możemy uruchamiać gospodarkę, życie społeczne oraz kulturalne. Równocześnie powinniśmy wprowadzać bardzo szczegółowy system nadzoru nad każdym nowym przypadkiem zakażenia. Wtedy będzie szansa, że nie dojdzie do kolejnej fali. W przeciwnym wypadku czeka nas ona za dwa, trzy miesiące.
Jesteśmy gotowi, by wysyłać dzieci do przedszkoli i szkół?
Szkoły są generatorem dużej liczby zachorowań. Ceną otwarcia szkół i uruchomienia edukacji stacjonarnej jest wzrost zachorowań. Pytanie, czy jesteśmy w stanie zapanować nad tym, czyli restrykcyjnie pilnować szkół, gdzie doszło do zakażenia, starać się wysyłać dzieci i nauczycieli na kwarantannę, czy też puścimy to kompletnie na żywioł i za półtora miesiąca będziemy mieli problem.
To dobrze, że od 15 maja na zewnątrz będziemy mogli poruszać się bez maseczek?