Ujawniając swój majątek radny Władimir Pietrow wprowadził kolegów w osłupienie. Zgodnie z prawem deputowani rady obwodu leningradzkiego (nazwę miasta zmieniono w 1991 roku, ale obwód pozostał przy starej) deklarowali swoje dochody.
Jak się okazało Pietrow posiada działkę ziemi na Marsie oraz jest właścicielem kilku gwiazd, które zamierza rozdawać.
- Nie bardzo rozumiemy fakt posiadania działki ziemi na Marsie. Poza tym jak to opublikujemy (prawo nakłada taki obowiązek - red.), to znów nas nazwą krajem głupków – powiedział dziennikarzom skonsternowany szef komisji rady ds. etyki deputowanych, porządku obrad i stanowienia prawa Wadim Gustow.
- No, ale on mówi, że ma urzędowe zaświadczenie, dlatego wpisał gwiazdy do deklaracji – tłumaczył Gustow.
Koledzy Pietrowa postanowili prosić go, by wykreślił z deklaracji swoje nieziemskie nieruchomości. Ale właściciel sprzeciwił się.