Do sądów rodzinnych z roku na rok wpływa coraz mniej wniosków o przysposobienie dziecka – wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości. Od 2017 r. liczba składanych wniosków nie przekroczyła 3 tys. rocznie. W ubiegłym roku wpłynęło ich do sądów 2820, rok wcześniej – 2387, a w 2019 – 2839. Wcześniej, przez dekadę (od 2005 do 2016 r.) ilość składanych wniosków o adopcję systematycznie rosła i oscylowała między 3,4 a 3,5 tys.
Praktycznie całkowicie wygasło zainteresowanie adopcją przez osoby z zagranicy – w ubiegłym roku zgłosiło się zaledwie sześć takich rodzin, w 2020 r. – osiem, a w 2019 – 15. We wcześniejszych latach o adopcję polskich dzieci starało się co roku ok. 200 osób, które mieszkają za granicą. W rekordowym pod tym względem 2006 r. było aż 344 chętnych.
Rząd PiS nie ukrywa, że chce, by polskie dzieci były przysposabiane przez polskie rodziny
Ośrodki adopcyjne zauważają ten niepokojący trend. – Rzeczywiście od 2017 r. praktycznie zamarły adopcje zagraniczne. To efekt radykalnej polityki rządu, gdzie nacisk kładzie się nie na dobro dziecka, ale na dobro rodziny, bo prawo w tym względzie się nie zmieniło – wyjaśnia nam Joanna Bartoszewska, dyrektor Pomorskiego Ośrodka Adopcyjnego.
Rząd PiS nie ukrywa, że chce, by polskie dzieci były przysposabiane przez polskie rodziny. W efekcie kilkanaście dzieci rocznie traci w ogóle możliwość znalezienia domu. – W tym roku mamy tylko jeden przypadek przysposobienia zagranicznego. Zrobiła to osoba starająca się o dziecko od lat – dodaje dyr. Bartoszewska.