Co piąty Ukrainiec chce Putina. „Oni chcieliby być Rosjanami”

Nie wszyscy na Ukrainie szykują się do obrony przed inwazją. 15-20 proc. obywateli kraju to „opcja rosyjska”.

Publikacja: 21.02.2022 21:00

Co piąty Ukrainiec chce Putina. „Oni chcieliby być Rosjanami”

Foto: EPA/ZURAB KURTSIKIDZE

Badania, które poznała „Rzeczpospolita”, sporządzono na użytek władz. Są utajnione. Obejmują tereny, które pozostają pod kontrolą Kijowa, a więc z wykluczeniem okupowanych części Donbasu.

To poważny problem dla kraju, który – jak przestrzegają zachodni przywódcy – w każdej chwili stać się może celem rosyjskiej inwazji. Kandydatów do kolaboracji z okupantem by nie brakowało.

Czytaj więcej

Kto powita kwiatami wojska Putina? Potencjalna piąta kolumna to nawet jedna piąta społeczeństwa

– Dużo naszych wielbi Putina. Godzą się, że Ukraińców uznaje za młodszych, gorszych braci. Oni chcieliby być Rosjanami – mówi pan Leonid, pochodzący z patriotycznej rodziny ukraińskiej. Po roku 2014 – gdy po obaleniu przez Majdan prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza Moskwa dokonała aneksji Krymu i ataku na Donbas – stosunek do Władimira Putina się jednak zmienił.

Podkreśla to w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Ołeksandr Szulga z Instytutu Socjologii Narodowej Ukraińskiej Akademii Nauk. Wcześniej rosyjski przywódca w corocznych badaniach dostawał średnią ocenę 7 (na 10) i bił na głowę prezydentów Ukrainy. Potem spadł do 3.

Dużo wskazuje na to, że Moskwa postanowiła sprowokować Ukraińców. Temu może służyć poniedziałkowa prośba przywódców separatystów do Władimira Putina, aby uznał niepodległość tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Ukraina bez dobrego wyjścia

Ale jest też droga dyplomatyczna. Po rozmowach Putina z Emmanuelem Macronem Joe Biden „co do zasady” zgodził się na szczyt z rosyjskim przywódcą.

Natomiast groźba inwazji skutkowała spadkami na giełdach w Europie. Mocna wyprzedaż dotknęła GPW.

współpraca Jędrzej Bielecki

Badania, które poznała „Rzeczpospolita”, sporządzono na użytek władz. Są utajnione. Obejmują tereny, które pozostają pod kontrolą Kijowa, a więc z wykluczeniem okupowanych części Donbasu.

To poważny problem dla kraju, który – jak przestrzegają zachodni przywódcy – w każdej chwili stać się może celem rosyjskiej inwazji. Kandydatów do kolaboracji z okupantem by nie brakowało.

Pozostało 81% artykułu
Społeczeństwo
Facebook i TikTok dozwolone od lat 16? Ustawa jest już w australijskim parlamencie
Społeczeństwo
Rosji brakuje pieniędzy na wojnę. Ale noworoczne imprezy będą huczne
Społeczeństwo
Samolot trafiony pociskiem. Ewakuowano pasażerów
Społeczeństwo
Agenci z Białorusi są w Polsce. Pokazujemy, jak działa wywiad Aleksandra Łukaszenki
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Społeczeństwo
Ujawniamy, jak Aleksander Łukaszenko umieścił agentów w Polsce