Badania, które poznała „Rzeczpospolita”, sporządzono na użytek władz. Są utajnione. Obejmują tereny, które pozostają pod kontrolą Kijowa, a więc z wykluczeniem okupowanych części Donbasu.
To poważny problem dla kraju, który – jak przestrzegają zachodni przywódcy – w każdej chwili stać się może celem rosyjskiej inwazji. Kandydatów do kolaboracji z okupantem by nie brakowało.
Czytaj więcej
15 do 20 proc. obywateli Ukrainy to opcja rosyjska, wynika z niejawnych badań dla władz ukraińskich.
– Dużo naszych wielbi Putina. Godzą się, że Ukraińców uznaje za młodszych, gorszych braci. Oni chcieliby być Rosjanami – mówi pan Leonid, pochodzący z patriotycznej rodziny ukraińskiej. Po roku 2014 – gdy po obaleniu przez Majdan prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza Moskwa dokonała aneksji Krymu i ataku na Donbas – stosunek do Władimira Putina się jednak zmienił.
Podkreśla to w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Ołeksandr Szulga z Instytutu Socjologii Narodowej Ukraińskiej Akademii Nauk. Wcześniej rosyjski przywódca w corocznych badaniach dostawał średnią ocenę 7 (na 10) i bił na głowę prezydentów Ukrainy. Potem spadł do 3.