W akcji poszukiwawczej grzybiarza brała udział policja i straż pożarna. Ratownicy odnaleźli jego ciało. Teraz okoliczności jego śmierci wyjaśnia policja.
Starszy mieszkaniec Głogowa wybrał się na grzyby w piątek, 24 września. Mężczyzna postanowił szukać grzybów na terenach leśnych wokół gminy Kotla. Gdy przez kilka godzin nie dawał znaków życia, jego bliscy postanowili zaalarmować policję. Służby od razu zareagowały na wezwanie rodziny.
W akcję poszukiwawczą zaangażowali się nie tylko policjanci, ale też okoliczni strażacy. Niestety, działania ratowników zakończyły się w piątkowy wieczór - w lesie znaleziono ciało 76-latka. Na miejscu wezwano prokuratora, który zlecił policjantom wykonanie oględzin ciała.
Do podobnej tragedii doszło rok temu pod Łodzią. Wówczas 63-letni mieszkaniec powiatu pabianickiego wybrał się z żoną na grzyby do jednego z okolicznych lasów. Nagle mężczyzna osunął się na ziemię i zastygł w bezruchu. Jego żona pobiegła mu na ratunek, niestety mąż nie dawał żadnych oznak życia. Zrozpaczona kobieta wykręciła numer alarmowy i błagała o pomoc, nie była jednak w stanie powiedzieć, w którym dokładnie miejscu się znajduje. Na miejsce wysłano kilka jednostek strażaków z okolicznych miejscowości, patrole policji z Łasku i Pabianic oraz zespół ratownictwa medycznego.
Jedynymi wskazówkami odnośnie ich lokalizacji była informacja o lesie w Janowicach oraz o marce i kolorze samochodu, jaki pozostawili przy drodze. Pojazd szybko został odnaleziony, ale w jego pobliżu nikogo nie było. Strażacy weszli więc do lasu w poszukiwaniu potrzebujących pomocy. Wkrótce odnaleźli kobietę i jej nieprzytomnego męża. Po chwili dołączyli do nich ratownicy medyczni, którzy przystąpili do reanimacji. Niestety, mimo ich wysiłków, nie udało się uratować mężczyzny. Okazało się, że przyczyną śmierci było zatrzymanie krążenia.