Obecność na platformie Secondary Archive wyłącznie artystek może budzić wrażenie, że to projekt feministyczny, ale to uproszczenie.
– Tu nie chodzi o to, czy ktoś jest feministką, tradycjonalistką, czy artystką awangardową. Naszym celem jest stworzenie wspólnoty kobiet-artystek kilku pokoleń, by się lepiej poznały i poczuły, że mogą tworzyć mocną wspólnotę, opartą na różnorodności – mówi Katarzyna Kozyra.
Nazwa platformy Secondary Archive (Secondaryarchive.org) brzmi ironiczne, odnosi się do traktowania kobiet jako przedstawicielek gorszej „drugiej płci". Ale zamiast tłumaczyć „secondary" jako „drugorzędny", Katarzyna Kozyra proponuje, by raczej mówić o świecie „równoległym". Najważniejsze, żeby sztuka kobiet zyskała należne miejsce.
Tworzenie wirtualnej platformy trwało półtora roku. Uczestniczyły w nich również: Zachęta w Warszawie, interdyscyplinarna Easttopics z Węgier, kolektyw Björnsonova ze Słowacji i międzynarodowe centrum sztuki współczesnej non profit MeetFactory z Czech. Projekt wsparło 30 kuratorek z czterech krajów. A współfinansowały rządy Czech, Węgier, Polski i Słowacji z Międzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego.
Atutem platformy artystek jest to, że mówią na niej własnym głosem. „Jako przedstawicielka płci żeńskiej po moim dyplomie »Piramida zwierząt« dostałam niezłe wciry od wszystkich, także artystów, bo praca nie kojarzyła się z działaniem kobiety" – wspomina początki swojej kariery na przełomie lat 80. i 90. Katarzyna Kozyra. „Nie wiem, jak wyglądałabym dziś, gdybym nie miała bezpiecznika, jakim jest sztuka. To taki firewall odgradzający od cierpienia".