„Największy wpływ pandemii i działań ją tamujących widać wciąż w sektorze usługowym, gdzie aktywność maleje w tempie najszybszym w historii PMI. Około 75 proc firm zgłosiło spadek aktywności" – napisała w czwartkowym komunikacie firma IHS Markit, która publikuje serię wskaźników PMI.
Główna składowa usługowego PMI w strefie euro (pełny wskaźnik zostanie opublikowany na początku maja), wyrażająca zmianę poziomu bieżącej aktywności firm, zanurkowała do poziomu 15,9 pkt z 31,7 pkt w marcu. Dla porównania, główna składowa przemysłowego PMI, wyrażająca zmianę produkcji w porównaniu do poprzedniego miesiąca, spadła do 19,4 pkt z 41 pkt w marcu. Ogólny przemysłowy PMI, który pokazuje też m.in. zmiany wartości zamówień oraz zatrudnienia w firmach, odnotował jeszcze mniejszy spadek: do 34,4 pkt z 45,4 pkt w marcu. To odczyt najniższy od 11 lat.
Ankietowane przez IHS Markit niemieckie firmy zgłosiły w kwietniu największą skalę zwolnień pracowników od co najmniej 1998 r., przy czym w przemyśle była ona największa od 11 lat. Stało się tak pomimo rządowych dopłat do zatrudnienia. „Program ochrony miejsc pracy przynosi pożądane efekty i ogranicza skalę zwolnień. Zatrudnienie zmalało w kwietniu w znacznie mniejszym stopniu niż produkcja" – skomentował Phil Smith, ekonomista z IHS Markit.
Część ekonomistów zwraca uwagę, że z powodu swojej konstrukcji PMI nie nadaje się do oceny głębi załamania gospodarczego, tylko jego zakresu. Wskaźnik pokazuje różnice między odsetkiem firm, które odnotowały pogorszenie koniunktury, a odsetkiem firm, które odnotowały poprawę. Nie daje jednak wglądu w to, jak duże zmiany popytu, produkcji i zatrudnienia odnotowały ankietowane firmy. Mimo to, ekonomiści nie mają wątpliwości, że gospodarka Niemiec skurczy się w tym roku najbardziej od II wojny światowej. Nie brakuje prognoz spadku PKB o nawet 10 proc.