2 mln bezrobotnych na koniec roku

Ekonomiści szacują, że pod koniec roku będzie ponad 2 miliony osób bez pracy

Aktualizacja: 29.10.2011 09:23 Publikacja: 28.10.2011 21:21

2 mln bezrobotnych na koniec roku

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski

Ministerstwo Gospodarki spodziewa się wyższego niż dotąd bezrobocia rejestrowanego. Według analityków resortu wyniesie ono pod koniec roku 12 proc., czyli o 0,2 pkt proc. więcej niż teraz.

To dość optymistyczna prognoza -  uważa Wiktor Wojciechowski, ekonomista Fundacji FOR. Jego zdaniem będzie to nieco więcej.

Zwykle sezonowo bezrobocie spada i rośnie o ok. 0,5 pkt proc. - dodaje Adam Czerniak, ekonomista Invest-Banku. A to oznaczałoby pod koniec roku 12,3-proc. stopę bezrobocia i ponad 2 miliony ludzi bez pracy. Jednak ekonomista obawia się, że do rejestrów trafią także ci pracownicy czasowi, z którymi dotychczasowi pracodawcy nie podpiszą kolejnych kontraktów. Według niego na koniec roku bezrobocie wyniesie 12,6 proc. Mniej pesymistyczne prognozy przedstawił także w piątek Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową - 12,2 proc.

Wyraźnie widać, że zmniejsza się popyt na pracę - dodaje Wojciechowski. Jego zdaniem ponaddwunastoprocentowe bezrobocie utrzyma się także w przyszłym roku. Sezonowo będzie się zmniejszało i rosło, ale będą to nieznaczne zmiany. Ekonomista obawia się, że słaba kondycja rynku pracy przełoży się na finanse Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Wpływy w FUS są bardzo wrażliwe na sytuację na rynku pracy, szczególnie na liczbę pracujących, czyli płacących składki, i na realny wzrost płac -  przypomina Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekspert Lewiatana.

W projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok rząd zapisał 10,9-proc. bezrobocie na koniec tego roku i 10-proc. na koniec przyszłego. Jeśli więc różnica wyniesie ok. 1 pkt proc., to oznacza o miliard złotych mniej lub więcej składek ubezpieczeniowych wpłaconych do FUS.

Jeśli spowolnienie gospodarcze będzie głębokie, a sytuacja na rynku pracy nie będzie się poprawiała, to czeka nas najprawdopodobniej głębsze sięganie po pieniądze z Funduszu Rezerwy Demograficznej - uważa Wojciechowski.

Ekonomiści mają nadzieję, że firmy głównie nie będą odnawiały dotychczasowych umów czasowych i nie będą zwalniały pracowników zatrudnionych na stałe. Firmy rzadziej niż kilka miesięcy temu zgłaszają oferty pracy na wolnym rynku - tłumaczy Robert Pater, ekonomista, który analizuje rynek ogłoszeń. Zmniejsza się też liczba zgłaszanych ofert w urzędach pracy.

O tym, że bezrobocie wzrośnie do końca roku, powiedziała też Jolanta Fedak, minister pracy. Nie podała, do jakiej wysokości. Ale jej zdaniem jest to efekt sezonowości na rynku pracy, a nie spowolnienia. - Nie ma jakiegoś znacznego ochłodzenia na rynku i dodatkowych czynników wpływających na wzrost bezrobocia - podkreśliła minister Fedak. Przyznała jednak, iż na poziom bezrobocia wpływ ma też to, że w tym roku Fundusz Pracy przeznacza mniej pieniędzy na aktywną pomoc bezrobotnym niż w poprzednich latach.

Ministerstwo Gospodarki podało również, że PKB wzrośnie w tym roku o 4 proc. Na podobnym poziomie szacuje wzrost w trzecim kwartale tego roku

Ministerstwo Gospodarki spodziewa się wyższego niż dotąd bezrobocia rejestrowanego. Według analityków resortu wyniesie ono pod koniec roku 12 proc., czyli o 0,2 pkt proc. więcej niż teraz.

To dość optymistyczna prognoza -  uważa Wiktor Wojciechowski, ekonomista Fundacji FOR. Jego zdaniem będzie to nieco więcej.

Pozostało 90% artykułu
Rynek pracy
Boom na złote rączki. Terminy sięgają miesiąca
Rynek pracy
Pomimo szturmu na oferty pracy firmom wciąż trudno o talenty
Rynek pracy
Brakuje pracowników w Królewcu. Rosja sięga po Hindusów
Rynek pracy
Jakich pracowników potrzebują firmy w Polsce
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rynek pracy
Płace rosną, ale kosztem miejsc pracy