Od 2014 roku imigracja była coraz ważniejszym czynnikiem zwiększającym potencjał produkcyjny polskiej gospodarki. Według szacunków opartych na publikowanych danych w 2018 Ukraińcy stanowili ok. 5 proc. podaży pracy w Polsce i dokładali się do wzrostu PKB w okresie 2014 -2018 przeciętnie o ok. 0.5 pp. rocznie. W 2019 roku wzrost ten uległ jednak wyhamowaniu, a 2020 rok pozostaje niewiadomą - oceniają analitycy NBP w opracowaniu „Imigranci w polskiej gospodarce", opartym na badaniach ankietowych imigrantów oraz firm ich zatrudniających.
Następstwa epidemii COVID-19 nie spowodowały masowych powrotów imigrantów i związanych z nimi problemów z personelem w firmach. Według najnowszych szacunków GUS ubytek imigrantów (wszystkich, nie tylko pracujących) w okresie koniec lutego 2020- koniec kwietnia 2020 wyniósł ponad 223 tys. osób, czyli 10 proc. stanu z końca lutego 2020., głownie przez zablokowanie kolejnych przyjazdów do Polski osób, które musiały wrócić na Ukrainę.
Czytaj także: Pandemia zwiększa bierność zawodową Polaków, głównie kobiet
Niekorzystny wpływ COVID-19 na sprzedaż najbardziej odczuły małe firmy z sektora usług i przemysłu, ale najczęstszymi reakcjami było ograniczanie kosztów niezwiązanych zatrudnieniem. Ograniczanie zatrudnienia było silnie skorelowane ze spadkiem sprzedaży, choć dokonywane w proporcjonalnie znacznie mniejszym stopniu („chomikowanie pracy”). Co ciekawe, zmiany zatrudnienia imigrantów nie były skorelowane z sytuacja firm.
Epidemia COVID-19 może obniżyć skłonność części firm (ok. 15 proc.) do rekrutacji imigrantów w najbliższej przyszłości, podobnie jak ogólne obniżenie popytu na pracę. Realizacja korzystnego scenariusza makroekonomicznego będzie prowadzić do powrotu do trendu wzrostu popularności zatrudniania obcokrajowców (1/4 ankietowanych firm zaczęła zatrudniać obcokrajowców w ostatnich 2 latach). Głównym motywem zatrudniania imigrantów był brak rąk do pracy oraz większa elastyczność czasu pracy.