Wyczekiwanie KPO spowalnia w Polsce robotyzację

Polskie firmy wyhamowały z inwestycjami w automatyzację produkcji. Miniony rok przyniósł kolejny spadek nowych instalacji robotów. Powinny odbić w 2025 r., gdy większą fala napłyną pieniądze z UE.

Publikacja: 15.10.2024 05:01

Wyczekiwanie KPO spowalnia w Polsce robotyzację

Foto: materiały prasowe

 – Polska jest wschodzącym rynkiem robotyzacji, a jej zróżnicowany przemysł przetwórczy oferuje bardzo duży potencjał do automatyzacji z udziałem robotów – oceniają eksperci Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) w udostępnionej „Rzeczpospolitej” części najnowszego raportu na temat Polski. Według niego spełniły się pesymistyczne prognozy zakładające, że 2023 rok przyniesie kolejny spadek nowych instalacji robotów przemysłowych w naszym kraju.

Foto: Paweł Krupecki

Jak wynika z danych IFR, w ubiegłym roku zainstalowano niespełna 2,7 tys. tych urządzeń, czyli o 15 proc. mniej niż rok wcześniej. Był to głównie efekt mniejszej liczby nowych robotów m.in. w przemyśle metalowym i chemicznym, co pogorszyło roczny wynik, pomimo 24 proc. wzrostu instalacji w sektorze motoryzacji (która wzmocniła się na pozycji lidera robotyzacji w Polsce) i 29-proc. wzrostu w przemyśle elektronicznym.

Dalej nam do liderów robotyzacji

Jak zaznaczają eksperci IFR, ubiegłoroczny wynik nadal oznaczał – wolniejszy wprawdzie – ale wzrost liczby działających w Polsce robotów przemysłowych, których na koniec 2023 r. było 24,8 tys., czyli o 9 proc. więcej niż rok wcześniej. Jednak spowolnienie ich przyrostu oznacza rosnący dystans wobec liderów robotyzacji, w której Polska zajmuje 18. miejsce na świecie. Globalną czołówkę tworzyły na koniec zeszłego roku Chiny (z 1,8 mln działających robotów), Japonia, Korea Południowa, USA i europejski lider – Niemcy. To m.in. dzięki inwestycjom w Niemczech, a także w Indiach (gdzie liczba instalacji wzrosła o 59 proc.) ubiegły rok był trzecim z kolei, gdy globalna liczba nowych instalacji robotów przekroczyła pół miliona – sięgnęła 541 tysięcy, czyli o 2 proc. mniej niż rok wcześniej.

Jak podkreśla Jędrzej Kowalczyk, prezes Fanuc Polska (spółki jednego z globalnych potentatów rynku robotów), podczas gdy w ubiegłym roku Polska wracała do poziomu sprzed pandemii, w Europie nastąpił 9 proc. wzrost instalacji robotów przemysłowych – do nowego rekordowego poziomu 92,4 tys. jednostek. Oznacza to pogłębienie dystansu dzielącego nas od liderów robotyzacji, który widać w mierzonym przez IFR wskaźniku tzw. gęstości robotów, czyli ich liczby przypadającej na 10 tys. pracowników. Co prawda w zeszłym roku wzrósł on w Polsce do 78, ale daleko nam do europejskiej (142) czy globalnej średniej (162), nie wspominając o Czechach (207).

Efekt wojny i zamrożenia KPO

Zdaniem prezesa Fanuc Polska za spowolnienie rozwoju robotyzacji w Polsce w ostatnich dwóch latach odpowiadał najpierw wybuch wojny na Ukrainie, a potem oczekiwanie na odblokowanie środków z KPO. – Niestety, obecnie inwestorzy nadal czekają na środki z funduszy KPO, co jest bardzo niebezpieczne, gdyż minęło już wiele miesięcy od tego, gdy zaczęli rozważać lub planować etapy dokonania inwestycji – ocenia Jędrzej Kowalczyk. Według niego wiele firm mylnie traktuje robotyzację jako środek zastępczy dla pracy manualnej, co zwykle nie jest kluczowym aspektem przy zwrocie z inwestycji w robotyzację.

Tymczasem eksperci Forum Automatyki i Robotyki Polskiej (FAiRP), zwracają uwagę, że do inwestycji w roboty przemysłowe skłaniają nie tylko rosnące koszty pracy i niedobór pracowników, ale także wzrost wymagań dotyczących jakości, powtarzalności i czasu produkcji. Potwierdza to tegoroczne badanie firmy Universal Robots (która specjalizuje się w cobotach, czyli robotach współpracujących z ludźmi), które objęło 1200 producentów z Europy i Ameryki Północnej inwestujących w nowe technologie. Jako główne powody wskazali zwiększenie produktywności i poprawę jakości produktów.

Czytaj więcej

Niepokojące dane. Europa przegrywa ekonomiczny wyścig z Chinami

Potwierdza to spółka KFA Armatura, która w lutym br. zainstalowała w swym zakładzie na Podkarpaciu nowoczesną linię do produkcji grzejników, automatyzując proces ich obróbki. – Ta inwestycja stanowi kluczowy krok w rozwoju firmy, zapewniając zwiększenie mocy produkcyjnej oraz podniesienie jakości wyrobów – podkreśla Anna Waliczek, specjalistka ds. EB w spółce.

Robot poprawi konkurencyjność

Ignacy Święcicki, kierownik zespołu gospodarki cyfrowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego, przypomina, że według przeprowadzonych przez PIE pod koniec 2023 r. badań aż 76 proc. przedsiębiorstw w Polsce uważa, że robotyzacja i automatyzacja pracy mają istotne znaczenie w zachowaniu przewagi konkurencyjnej firmy na rynku. Przy czym wśród dużych firm, które częściej są włączone w globalną konkurencję, takich wskazań było 100 proc. Zdaniem Święcickiego, to m.in. struktura polskiej gospodarki i duży udział firm, które ograniczają się do krajowego rynku, sprawia, że presja na automatyzację i cyfryzację biznesu nie jest u nas tak silna.

Czytaj więcej

Gonimy unijną czołówkę robotyzacji. Ale za wolno

W kolejnych latach będzie jednak rosła między innymi w wyniku zmian demograficznych – przewiduje ekspert PIE. Opublikowany w poniedziałek raport PIE szacuje, że do 2035 r. w Polsce rynek pracy może się zmniejszyć o niemal 2,1 mln pracowników, przy czym największe spadki dotkną przemysł (805 tys. pracowników) oraz handel i naprawy (423 tys.).

Impuls z demografii i AI

Rosnące problemy z pozyskaniem potrzebnych pracowników mogą być więc w kolejnych latach impulsem do inwestycji w automatyzację i robotyzację.

Jak ocenia dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z WNE UW, w najbliższych latach ten impuls powinien też zapewnić napływ środków z Unii (nie tylko pieniędzy z KPO), które w znacznej części są przeznaczone na nowe technologie, w tym automatyzację i robotyzację firm. Zdaniem ekonomistki, dodatkowym bodźcem będzie rozwój sztucznej inteligencji, która daje nowe możliwości automatyzacji działalności firm. Na razie jednak, dane o inwestycjach za I połowę 2024 r. nie wskazują na przyspieszenie robotyzacji. Może ono nastąpić wraz z napływem pieniędzy z KPO w 2025 r., który również zdaniem IFR powinien przynieść wzrost liczby nowych instalacji robotów, tym bardziej że zachęca do tego również realny wzrost płac.

Czytaj więcej

Andrzej Przybyło, prezes AB: Cyfryzacja gospodarki działa jak efekt kuli śnieżnej

Jak w komentarzu dla „Rzeczpospolitej” podkreśla Kim Povlsen, prezes Universal Robots, w wielu krajach kluczowym czynnikiem zwiększającym popyt na te urządzenia jest niedobór pracowników. Skłania on firmy do automatyzacji takich zadań, jak paletyzacja, spawanie czy obsługa maszyn. Kim Povlsen zaznacza, że obok niedoboru talentów firmy w Europie stoją dziś przed wyzwaniem dostosowania się do produkcji o zmiennym wolumenie i asortymencie, która wymaga większej elastyczności. Jak więc produkować więcej towarów, szybciej i z większą elastycznością przy mniejszej liczbie pracowników? Oczywiście dzięki automatyzacji – podsumowuje prezes Universal Robots.

 – Polska jest wschodzącym rynkiem robotyzacji, a jej zróżnicowany przemysł przetwórczy oferuje bardzo duży potencjał do automatyzacji z udziałem robotów – oceniają eksperci Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) w udostępnionej „Rzeczpospolitej” części najnowszego raportu na temat Polski. Według niego spełniły się pesymistyczne prognozy zakładające, że 2023 rok przyniesie kolejny spadek nowych instalacji robotów przemysłowych w naszym kraju.

Jak wynika z danych IFR, w ubiegłym roku zainstalowano niespełna 2,7 tys. tych urządzeń, czyli o 15 proc. mniej niż rok wcześniej. Był to głównie efekt mniejszej liczby nowych robotów m.in. w przemyśle metalowym i chemicznym, co pogorszyło roczny wynik, pomimo 24 proc. wzrostu instalacji w sektorze motoryzacji (która wzmocniła się na pozycji lidera robotyzacji w Polsce) i 29-proc. wzrostu w przemyśle elektronicznym.

Pozostało 89% artykułu
Rynek pracy
Pomimo szturmu na oferty pracy firmom wciąż trudno o talenty
Rynek pracy
Brakuje pracowników w Królewcu. Rosja sięga po Hindusów
Rynek pracy
Jakich pracowników potrzebują firmy w Polsce
Rynek pracy
Płace rosną, ale kosztem miejsc pracy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rynek pracy
Świąteczny sezon w Polsce bez napływu Ukraińców. Kto ich zastąpi?