Średnie wynagrodzenia freelancerów w trzech najpopularniejszych branżach – w grafice, copywritingu oraz SEO i social mediach – idą w górę. I to szybciej niż średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, które w lutym zaskoczyło ekonomistów 12,9-proc. wzrostem. W przypadku copywriterów, czyli tzw. tekściarzy, średnie zarobki były w lutym o 33 proc. wyższe niż rok wcześniej – wynika z udostępnionych „Rzeczpospolitej” danych Useme, polskiej platformy do rozliczeń freelancerów i zleceniodawców.
– Wzrost stawek w większości branż polskiego freelancingu pokazuje, że niezależni specjaliści, zwłaszcza ci z dużym doświadczeniem w swoich profesjach, nie mogą narzekać na zarobki – podkreśla Natalia Zielińska, szefowa marketingu w Useme. Według niej rosnącym stawkom towarzyszy obecnie zwiększająca się liczba zleceń widoczna w grafice, copywritingu oraz w SEO i social mediach.
Nieco gorszą koniunkturę mogli z kolei odczuć wolni strzelcy realizujący zlecenia związane z animacją, aplikacjami mobilnymi, a także z architekturą. Utrzymuje się natomiast widoczny już w zeszłym roku duży popyt na usługi freelancerów zajmujących się tworzeniem stron i sklepów internetowych (webdeveloperów).
– W tej branży istotne jest nie tylko doskonałe opanowanie wybranych języków programowania. Ważna jest także umiejętność skutecznego zarządzania treściami oraz identyfikowania potrzeb odbiorców, co ma przełożenie na atrakcyjność witryn dla ich przyszłych użytkowników – wylicza Przemysław Głośny.