W pierwszej kolejności oczywiście konieczne jest zapewnienie schronienia i pomocy humanitarnej dla ewentualnych uchodźców. – Ale równie szybko należy zorganizować tym osobom możliwość normalnego życia, w tym możliwości podjęcia pracy, tak by nie tworzyć obozów dla uchodźców – zaznaczają eksperci. – Stąd wspólnie z Pracodawcami RP zbieramy informacje od przedsiębiorców, czy mają obecnie wolne miejsca pracy i kogo są w stanie przyjąć, nawet na krótki okres – opisuje Krzysztof Inglot. W czwartek do południa w ramach tej akcji pojawiło się ok. 1000 ofert pracy wraz z noclegami. – Także nasze firmy deklarują gotowość i otwartość do zatrudniania naszych wschodnich sąsiadów – dodaje Zielonka.
Napływ czy odpływ
Z ofertami pracy nie powinno być problemu, ponieważ chłonność naszej gospodarki w zatrudnianiu cudzoziemców jest bardzo wysoka. – Biorąc pod uwagę liczbę wakatów, czyli wolnych miejsc pracy, która na koniec III kwartału zeszłego roku wyniosła ponad 150 tys., możliwe jest przyjęcie tylu osób praktycznie od ręki. Myślę, że w okresie kilku miesięcy polski rynek pracy jest w stanie wchłonąć dodatkowe 300–400 tys. cudzoziemców, zaś w horyzoncie roku czy dwóch – jeszcze więcej – analizuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. Według szacunków Personnel Service może to być nawet 700 tys. osób.
– Polska gospodarka jest na ścieżce wzrostowej i popyt na pracę, przynajmniej na razie, przewyższa podaż pracy, a krajowe zasoby się kurczą. Stąd ewentualni uciekinierzy z Ukrainy nie powinni mieć trudności z podjęciem pracy – wyjaśnia Zielonka. – Ale widzę tu raczej inny problem, prawdopodobnie będziemy mierzyć się z odpływem ludności ukraińskiej w obronie ojczyzny, a do Polski napływać będą głównie rodziny z dziećmi. Konsekwencje konfliktu na Ukrainie mogą być więc zgoła inne niż konieczność zapewnienia zatrudnienia cudzoziemcom – podkreśla ekspert Lewiatana.
To może być tym większy problem, że znacząca część Ukraińców w Polsce to osoby młode. Z danych zbieranych przez służby zatrudnienia wynika, że nawet 50 proc. z nich (pracujących na podstawie tzw. oświadczeń o powierzeniu pracy cudzoziemcowi, które w 2021 r. objęły 1,3 mln Ukraińców) ma mniej niż 34 lata, a 75 proc. – mniej niż 44 lata.
Ważne postulaty
Niezależnie jednak do rozwoju sytuacji, warto zadbać o uproszczenie procedur dotyczących pobytu i podejmowania pracy. Federacja Przedsiębiorców Polskich postuluje m.in. zapewnienie darmowej nauki języka polskiego, przygotowanie miejsc pracy i ułatwienie dostępu do rynku pracy, zwłaszcza w zakresie wymaganych formalności, szybkie procedury nostryfikacji dyplomów – a tym samym łatwiejszy dostęp do pracy i wykonywania wyuczonych zawodów, stworzenie platformy dla pracodawców zgłaszających potrzeby kadrowe dla obywateli Ukrainy w języku polskim i ukraińskim, czy maksymalny dostęp do darmowej edukacji dla dzieci.
Łukasz Kozłowski wyjaśnia, że od stycznia tego roku procedury dotyczące pozwoleń na pobyt czasowy i pracę Ukraińców (w trybie uproszczonych oświadczeń o powierzenie pracy cudzoziemcowi) zostały zmienione, co na szczęście wyeliminowało konieczność tzw. ruchu wahadłowego Polska–Ukraina–Polska co sześć miesięcy. Obecnie uprawnienia do czasowego pobytu i pracy obejmują jednocześnie 24 miesiące. Co więcej, procedurę tę można załatwić online, a cały proces może zająć 4–7 dni.