Polscy celnicy w szajce przemycającej papierosy z Białorusi

Firma Jacka C. w transportach drewna z Białorusi przeszmuglowała rekordową ilość papierosów. Porozumiewali się przez szyfrowane komunikatory.

Publikacja: 17.02.2023 03:00

W ciągu dwóch lat przestępcy przemycili w TIR-ach papierosy o wartości 440 mln zł.

W ciągu dwóch lat przestępcy przemycili w TIR-ach papierosy o wartości 440 mln zł.

Foto: PAP/Artur Reszko

Szajkę rozbiły polskie służby, ale – jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” – impuls dali Belgowie, którzy w ramach operacji antyterrorystycznej w swoim kraju weszli na jeden z komunikatorów i odtworzyli cały schemat działania grupy przemytników.

W ciągu dwóch lat zorganizowana grupa przestępcza kierowana przez Jacka C., 59-letniego przedsiębiorcę z Białegostoku i Warszawy, przemyciła do Polski 18,8 mln paczek papierosów o wartości 440 mln zł – to rekordowy wynik, który plasuje tę sprawę na szczycie największych przemytów papierosów w historii.

Czytaj więcej

Polscy celnicy w gangu przemytników z Białorusi

Tiry z Białorusi przeprawiały się tylko przez jedno przejście graniczne – w Bobrownikach, oficjalnie wioząc białoruskie drewno. Tym bowiem zajmowała się jedna z firm C.

Skorumpowani celnicy

Podlascy funkcjonariusze Straży Granicznej od 2020 r. operacyjnie gromadzili dowody – w tym nagrania z podsłuchów i inwigilacji osób.

18 członków grupy przestępczej zatrzymano na początku lutego – w operacji wzięło udział niemal 200 funkcjonariuszy różnych służb, w tym ponad 100 z Podlaskiego Oddziału SG. – Przeszukanych zostało 30 adresów z wykorzystaniem m.in. psów służbowych KAS, szkolonych do wykrywania pieniędzy, użyto georadaru do wyszukania ewentualnie zakopanych skrytek z pieniędzmi – wskazuje Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału SG.

Jacek C. został zatrzymany w nowym apartamentowcu w Warszawie, gdzie formalnie prowadził trzy firmy, z czego dwie mające białoruskich wspólników. To on zamawiał papierosy w Białorusi, organizował przerzut przez granicę i odpowiadał za dalszą dystrybucję. W mieszkaniu odkryto m.in. 190 tys. zł, 95 tys. euro, 6 kg złota i duże kwoty pieniędzy z przestępstwa, które ukrywał u członków swojej rodziny. Osobą do kontaktów z celnikami KAS był 49-letni Marcin O. – zbierał od nich informacje o organizacji służb na przejściu w Bobrownikach i wręczał im łapówki (miał u siebie 582 tys. zł w gotówce).

Na tiry z papierosami przekraczające granicę przymykali oczy skorumpowani celnicy. Grupa Jacka C. miała w Bobrownikach opłaconych „swoich” siedmiu funkcjonariuszy – według prokuratury za łapówki od 5 tys. euro do 45 tys. euro przepuszczali kontrabandę. To cios w wizerunek KAS.

Jak pokazują dane SG za ostatnie lata, gdyby nie skorumpowani celnicy, tak wielki przemyt nie byłby możliwy. Od wybuchu pandemii wprowadzono „sito” na granicach w latach 2020–2021 i wyłączono dwa przejścia graniczne na Podlasiu. W tym czasie w sidła pograniczników wpadali inni przemytnicy papierosów z Białorusi – w 2020 r. zajęto im towar za 27 mln zł, rok później – wart 35 mln zł, a w 2019 r. – zaledwie za 4,7 mln zł. Kiedy zbudowano mur na granicy z Białorusią i wprowadzono strefę zamkniętą, padł także interes Jacka C. na przejściu w Bobrownikach.

Łapówki w tysiącach

Siedmiu celników KAS zatrzymywali funkcjonariusze Podlaskiego Wydziału Terenowego Biura Inspekcji Wewnętrznej KAS – to specjalny wydział ministerstwa finansów do ścigania przestępstw wśród swoich funkcjonariuszy. Odpowiedzą za współudział w grupie i przyjęcie korzyści majątkowej nie mniejszej niż 400 tys. euro. Trwa procedura zwolnienia ich ze służby.

Śledztwo prowadzi Podlaski Wydział do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Białymstoku. Ustalił, że zyski z przemytu papierosów podejrzani lokowali w nieruchomości.

15 z 18 podejrzanych zostało aresztowanych na trzy miesiące. Grozi im do 15 lat więzienia.

„Na poczet przyszłych kar prokurator dokonał zabezpieczeń majątkowych na mieniu podejrzanych w postaci pieniędzy, w tym w walutach euro i USD, złota w sztabkach, biżuterii oraz samochodów o łącznej wartości przekraczającej 10 milionów złotych” – podaje Prokuratura Krajowa.

Wbrew medialnym spekulacjom sprawa nie ma żadnego związku z ubiegłotygodniową decyzją szefa MSWiA o zawieszeniu przejścia granicznego w Bobrownikach.

– Podlaska KAS liczy blisko 1100 funkcjonariuszy. Ostatnie zatrzymania nie mogły mieć więc żadnego wpływu na funkcjonowanie KAS na przejściu w Bobrownikach. Poza tym, sam proceder miał miejsce w latach 2020–2021. Aresztowani funkcjonariusze od dłuższego czasu byli w kręgu naszego zainteresowania, a w momencie zatrzymania większość z nich nie pracowała już na przejściu granicznym w Bobrownikach – wyjaśnia Maciej Czarnecki, oficer prasowy podlaskiej KAS.

Szajkę rozbiły polskie służby, ale – jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” – impuls dali Belgowie, którzy w ramach operacji antyterrorystycznej w swoim kraju weszli na jeden z komunikatorów i odtworzyli cały schemat działania grupy przemytników.

W ciągu dwóch lat zorganizowana grupa przestępcza kierowana przez Jacka C., 59-letniego przedsiębiorcę z Białegostoku i Warszawy, przemyciła do Polski 18,8 mln paczek papierosów o wartości 440 mln zł – to rekordowy wynik, który plasuje tę sprawę na szczycie największych przemytów papierosów w historii.

Pozostało 88% artykułu
Przestępczość
Fatalna pomyłka policji. Na autostradzie A4 funkcjonariusze ostrzelali niewłaściwy samochód
Przestępczość
Były poseł Platformy oskarżony. Sławomir N. miał przywłaszczyć publiczne pieniądze
Przestępczość
W Polsce ubyło rasizmu i ksenofobii. Zaskakujący raport OBWE
Przestępczość
Wojskowe buty przed sądem. Oszustwo na ogromną kwotę
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Przestępczość
Uczelniana ośmiornica, czyli jak wyglądał „układ wzajemności” w Collegium Humanum