Na początku lutego ma ruszyć głośny proces oskarżonego o szantaż Cezarego Kucharskiego – byłego menedżera Roberta Lewandowskiego. Kucharski miał zażądać od niego „za milczenie” 20 milionów euro, a w razie odmowy zapowiedzieć, że zniszczy wizerunek piłkarza. Jednak jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia mający osądzić Kucharskiego wyznaczył trzy terminy rozpraw, a 19 grudnia wydał postanowienie kierujące sprawę do mediacji. Do tej roli wskazał Polskie Centrum Mediacji w Warszawie. Wcześniej obie strony zadeklarowały chęć rozmów.
Rozmowy stron już trwają
Jak potwierdzają nam pełnomocnicy Kucharskiego i Lewandowskiego, odbyły się już dwa „techniczne” spotkania, poprzedzające rozmowy z mediatorem. – Jest przestrzeń do porozumienia – wskazują.
Jednak według śledczych wycofanie oskarżenia o szantaż jest niemożliwe.
Czytaj więcej
Były menedżer domaga się od Roberta Lewandowskiego 39 mln złotych. „Der Spiegel" pisze o przestępstwach podatkowych.
„Rzeczpospolita” pierwsza ujawniła w październiku 2020 r. dwie rozmowy nagrane przez Lewandowskiego z jego spotkań z byłym menedżerem w restauracjach w Monachium i w Warszawie (z września 2019 r. i stycznia 2020 r.). Kucharski miał wtedy zażądać od piłkarza pieniędzy za „spokój” i „milczenie”, bo inaczej rozpowszechni informacje o rzekomych „oszustwach podatkowych” piłkarza i jego żony. Mówił na nagraniu, że kwotę zaproponował Rafael B. (niemiecki dziennikarz „Der Spiegel”), który „widział kwity”. „Lewy” odmówił (legalność jego podatków potwierdził słynny ekspert) i złożył zawiadomienie.