Ks. Andrzej Dymer był dyrektorem Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II w Szczecinie, od lat 90. miał seksualnie wykorzystywać chłopców. Szczecińscy biskupi wiedzieli o tym co najmniej od 1995 roku, mimo to duchowny przez ćwierć wieku pozostawał bezkarny. Zmarł w 2021 roku, tuż po krytycznym reportażu na jego temat.
Do jego sprawy chcą wrócić lewicowa posłanka Joanna Scheuring-Wielgus i warszawska radna Agata Diduszko-Zyglewska, autorki strony internetowej Mapa Kościelnej Pedofilii. W piątek zawiadomią państwową komisję ds. pedofili w sprawie hierarchów, którzy mieli przyzwalać na zachowania ks. Dymera: prymasa Polski abp. Wojciech Polaka, abp. Sławoja Leszka Głódzia i abp. Andrzeja Dzięgi.
Zawiadomienia zostaną zaprezentowane podczas posiedzenia parlamentarnego zespołu Świeckie Państwo
To nie koniec zawiadomień, które złożą polityczki, powołując się m.in. na uchwałę Sądu Najwyższego z 1 lipca. – Składamy ich 15, dotyczą w sumie 19 biskupów. Występujemy też z 15 wnioskami o monitorowanie przez komisję ds. pedofilii spraw o nadużycia seksualne – mówi „Rz” Joanna Scheuring-Wielgus.
Wspominana uchwała SN dotyczy nowelizacji kodeksu karnego z 2017 roku, która wprowadziła karalność za brak zawiadomienia o przypadku pedofilii. Sąd Najwyższy uznał, że odpowiedzialność karną może ponieść również osoba, która dowiedziała się o przestępstwie przed lipcem 2017 roku, a po znowelizowaniu prawa nie zawiadomiła niezwłocznie organów ścigania. Można za to trafić do więzienia nawet na trzy lata.