Po latach apelów producentów żywności, jak i dietetyków czy specjalistów od żywienia, amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zaproponowała długo oczekiwaną zmianę definicji terminu „zdrowy” na opakowaniach żywności.
Zgodnie z obecnymi kryteriami, ustanowionymi w 1994 r., FDA pozwala producentom żywności oznaczać swoje produkty jako „zdrowe” w oparciu o maksymalne i minimalne wartości określonych składników odżywczych. Oznacza to, że „zdrowa” żywność ma niższy poziom tłuszczów, cholesterolu i sodu, a także musi dostarczać co najmniej 10 procent dziennej wartości jednego lub więcej z następujących składników odżywczych: witamina A, witamina C, wapń , żelazo, białko i błonnik.
Zgodnie z tą zasadą żywność z dużą ilością dodanych cukrów – jak niskotłuszczowe jogurty lub słodkie płatki śniadaniowe przeznaczone dla dzieci – kwalifikują się do oznaczenia „zdrowa”, ponieważ spełniają inne wymagania. To samo dotyczy niektórych wątpliwych pod względem odżywczym rodzajów białego pieczywa. Jednak produkty pełnowartościowe, takie jak awokado lub łosoś, nie kwalifikują się ze względu na wysoką zawartość tłuszczu, co jest sprzeczne z obecną wiedzą. Co więcej, nawet zwykła woda lub gazowana nie mogą być oznaczone jako „zdrowe”, ponieważ nie spełniają kryteriów dostarczania określonych składników.
Czytaj więcej
Sieć fast-foodów liczy, że jej dorosła klientela z przyjemnością będzie kupowała pamiętane z dzieciństwa zestawy z obowiązkową zabawką i w charakterystycznym opakowaniu.
Absurdalność tej definicji pojawiła się na pierwszych stronach gazet w 2015 r., kiedy FDA wysłało list ostrzegawczy do producenta batonów Kind, mówiąc, że nie może używać terminu „zdrowy” na swoich produktach na bazie orzechów, ponieważ mają zbyt dużo tłuszczów nasyconych. Same orzechy i nasiona generalnie nie kwalifikują się do oznaczenia „zdrowe” zgodnie z obecnymi przepisami. Firma odwołała się i w 2016 roku FDA zmieniła kurs, mówiąc, że planuje zaktualizować definicję – co zajęło kilka lat.