Francja od dłuższego czasu zmaga się z dość zaskakującym kryzysem, jakim są braki musztardy. Produkt ten jest jednym z ulubionych dodatków do jedzenia we Francji i jego braki miały doprowadzać Francuzów niemal do paniki. Niedobory dotknęły wszystkich – od zwykłych konsumentów, po restauratorów.
Właściciel i szef kuchni restauracji La Régate w Bretanii Pierre Grandgirard opowiadał serwisowi France24, jak w maju musiał posunąć się do błagania w sklepie o sprzedanie mu więcej niż jednego słoiczka musztardy, a następnie proszenia w mediach społecznościowych o dosyłanie mu musztardy. W jego przypadku produkt ten jest niezwykle ważny, bo klienci jego restauracji potrzebują jej do steków i innych dań tak dużo, że miesięczne zapotrzebowanie to 5 kilogramów.
Francuskie sklepy z brakami walczyły racjonując sprzedaż, a Francuzi radzili sobie w najróżniejszy sposób. Jedni „oszukiwali” w sklepach krążąc od kasy do kasy, by za każdym razem kupić przysługujący im słoiczek musztardy, inni prosili znajomych jeżdżących za granicę o przywożenie musztardy z wojaży. Import musztardy z innych krajów dużo też pomagał, ale tu był drobny problem – Francuzi lubią inną musztardę niż reszta świata.
Czytaj więcej
Prezydent Francji Emmanuel Macron zaapelował w poniedziałek do obywateli, by oszczędzali energię. Jeśli dobrowolnie cięcia nie pomogą, rząd wprowadzi w zimę przymusową redukcję – przestrzegł Macron.
Podstawą ulubionej musztardy Dijon są ziarna brązowej gorczycy, podczas gdy w Europie Środkowo-Wschodniej, gdzie również zjada się dużo musztardy, preferowane są musztardy z żółtej gorczycy. Tymczasem to właśnie zbiory brązowej gorczycy zostały najmocniej dotknięte suszami w kanadyjskich prowincjach Alberta i Saskatchewan, do których przeniosła się większość produkcji gorczycy. Z kolei francuskie pola padły ofiarą owadów wskutek łagodnej zimy. Tym samym wynikające z kryzysu klimatycznego susza w Kanadzie i ciepła zima we Francji zmniejszyły zbiory i wpłynęły na możliwości produkcyjne musztardy.