Zapowiedzi brytyjskiej premier Theresy May o planie opuszczenia unijnego wspólnego rynku nakręciły obawy o polski eksport żywności do tego kraju. W 2015 r. Wielka Brytania z 2 mld euro była odbiorcą niemal 9 proc. eksportu tej kategorii, zajmując drugie miejsce po Niemczech.
Eksport potrzebny
– Wielka Brytania nie jest samowystarczalna żywnościowo, co uzależnia ją od importu produktów rolno-spożywczych. Popyt wewnętrzny przewyższający krajową produkcję dotyczy większości podstawowych rodzajów żywności, jest trwały i wynika w znacznym stopniu z niskiej konkurencyjności produkcji rolnej w kraju względem zagranicy – mówi Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole Bank Polska. – W efekcie od wielu lat odnotowuje deficyt w wymianie handlowej żywnością, który w 2015 r. wyniósł ok. 25,3 mld euro. Głównym źródłem brytyjskiego importu żywności jest UE z 71-proc. udziałem – dodaje.
Polska z 2,5 proc. zajmuje ósme miejsce w tej grupie, 21,5 proc. kontroluje lider, Holandia. Zdaniem Jakuba Olipry W. Brytania, negocjując warunki współpracy z UE, będzie dążyła do utrzymania obecnych zasad handlu żywnością.
Według szacunków polski eksport produktów rolno-spożywczych do Wielkiej Brytanii w 2016 r. wzrośnie o 7 proc., a w 2017 r. o 6 proc., wobec wzrostu o 26 proc. w 2015 r. – rośnie wolniej głównie przez umocnienie złotego do funta. Główne kategorie to mięso oraz słodycze.
– Wielka Brytania należy do największych rynków zbytu naszych produktów. Do Zjednoczonego Królestwa eksportujemy przede wszystkim ciastka i wafle – mówi Jan Kolański, prezes Colian Holding. – Największym odbiorcą wafli Family's (w Polsce wafle Familijne) jest Wielka Brytania. Po akwizycji marek premium (Elizabeth Shaw i Famous Names) zwiększyliśmy obecność w segmencie wyrobów czekoladowych – dodaje.