Jej ustalenia wskazują, w jakim stopniu prezesi nie są odporni na wypalenie zawodowe, które ogarnęło od początku pandemii kilkaset milionów ludzi czynnych zawodowo na świecie i skłoniło wielu do zastanowienia się nad nowym miejscem pracy albo nad nowym stylem życia na skutek fali „wielkiej depresji”.

- Uważamy, że to zjawisko nasili się w przyszłym roku, bo ludzie odraczali decyzję o wycofaniu się — stwierdził Jeff Sanders ze ścisłego kierownictwa firmy werbunkowej.

W ciągu 6 miesięcy bieżącego roku mianowano 103 prezesów w gronie 1095 firm w 24 regionach, obserwowanych przez Heidrick&Struggles, m.in. w Stanach, Chinach i w kilku krajach europejskich. Pół roku wcześniej, w II półroczu 2020 firmy zmieniły tylko 49 prezesów.

Większość zachowała swych szefów w ubiegłym roku, bo zbierały siły, aby sprostać wyzwaniom pandemii. Kiedy jednak niebezpieczeństwo malało dzięki programom szczepień, firmy uważały, że ich sytuacja jest dość stabilna, aby szukać nowego szefa — powiedział Sanders. — Wielu prezesów nie musiało daleko podróżować, co pomogło zachować im energię. Jedynie wirtualne komunikowanie się za pośrednictwem nowego środka przekazu było wyczerpujące — dodał.

Obawy rad dyrektorów czy nadzorczych przed fizycznymi spotkaniami z kandydatami na prezesa czy ryzykowne stawianie na ludzi spoza branży w warunkach utrzymywania się pandemii sprzyjały wyborowi kandydatów z własnej firmy — stwierdzono w opracowaniu. Niemal dwie trzecie nowych prezesów było kandydatami wewnętrznymi, więcej w porównaniu z połową w tym samym okresie w 2020 r. — pisze Reuter.