PiS walczy z PSL o elektorat wiejski. Dużo obiecuje strażakom

Rząd dużo obiecuje strażakom ochotnikom. Zdaniem PSL to element walki o wiejski elektorat.

Aktualizacja: 05.10.2018 07:05 Publikacja: 04.10.2018 19:02

PiS walczy z PSL o elektorat wiejski. Dużo obiecuje strażakom

Foto: Fotorzepa, Robert Wójcik

– Chylę czoło przed waszym wielkim bohaterstwem – mówił w ubiegłym tygodniu w Kielcach premier Mateusz Morawiecki podczas gali finałowej konkursu „Orlen dla Straży Pożarnej”, w ramach którego koncern paliwowy przekazał na pomoc strażakom ochotnikom 2 mln zł. A w przyszłym roku część Ochotniczych Straży Pożarnych (OSP) ma dostać rabat na paliwo.

Czytaj także:

Wybory samorządowe: Walka toczy się też na wsi

PKN Orlen pomaga OSP od kilkunastu lat, jednak dotąd konkursowe gale odbywały się bez udziału premiera. Tym razem pojawił się na niej też wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński z PiS, który podkreślał, że w rozpisanym na cztery lata programie modernizacji służb mundurowych straże ochotnicze dostaną 501 mln złotych. Kilka miesięcy wcześniej druhów dość nieoczekiwanie wsparło Ministerstwo Sprawiedliwości. W lutym ruszył ogólnopolski program, w ramach którego resort Zbigniewa Ziobry ma wyposażyć strażaków z całego kraju w nowoczesny sprzęt o wartości ponad 100 milionów złotych.

– Program ministerstwa był moją inicjatywą – mówi nam Edward Siarka, poseł PiS i prezes związku OSP RP w Małopolsce. – W tym tygodniu zebrał się Parlamentarny Zespół Strażaków, w którym są przedstawiciele wszystkich klubów, i jednoznacznie chwalił ten program jako apolityczny. Potrzeby w terenie są duże i uzyskanie każdego wsparcia jest cenne. Nie ma to nic wspólnego z polityką – dodaje.

Inaczej ostatnie działania polityków PiS ocenia Paweł Bejda, poseł PSL, który z kolei jest członkiem zarządu związku OSP RP w Łódzkiem. – To pachnie korupcją polityczną. PiS chce z buciorami wejść na wieś i zagarnąć OSP – mówi.

Zauważa, że liczące 700 tys. druhów straże to pokaźny elektorat, a partia rządząca interesuje się nim nie od dziś.

Zaczęło się w listopadzie 2016 roku, gdy ówczesny szef MSWiA Mariusz Błaszczak zmienił zasady przydzielania dotacji dla OSP, wynoszącej ponad 100 mln zł rocznie. Dotąd pieniądze trafiały do zarządu związku, którego prezesem jest były premier z PSL Waldemar Pawlak. Błaszczak zdecydował, że środki będzie rozdzielał komendant Państwowej Straży Pożarnej.

Kolejna zmiana w finansowaniu zaszła w 2017 roku, gdy Sejm przyjął przygotowaną przez PiS nowelizację ustawy o ochronie przeciwpożarowej. Dotyczyła podziału 5 proc. wpływów z obowiązkowego ubezpieczenia od ognia, które trafia do ochotniczych straży. To około 40 mln zł rocznie, które dotąd rozdzielał zarząd główny związku. Po zmianach robi to komendant PSP.

Poseł Siarka twierdzi, że z punktu widzenia strażaka ochotnika zmiany nie są odczuwalne. – Z całego procesu został wyeliminowany zarząd główny, jednak podział środków jest wciąż opiniowany przez struktury wojewódzkie i powiatowe. Po zmianie prawa nie odnotowaliśmy przypadków jakichś nieracjonalnych wydatków – mówi.

Inaczej sprawę ocenia prezes Waldemar Pawlak. – To swego rodzaju paradoks, że w stulecie odzyskania niepodległości państwo zabiera środki ochotniczym strażom, które pomogły w przetrwaniu polskości pod zaborami. To o tyle zaskakujące, że we władzach związku są politycy wielu partii, w tym PiS – mówi. – W tej chwili nie ma środków państwowych na odznaczenia dla strażaków i musimy je finansować z własnej działalności gospodarczej. Kolejnym kuriozum jest to, że na spotkania z panem premierem strażacy ochotnicy są wzywani w mundurach wyjściowych. Po zmianach w podziale środków z ubezpieczenia została im bowiem odebrana możliwość wsparcia w zakupie takich mundurów. Mogą dobrze się prezentować tylko dzięki samorządowi – dodaje.

Pawlak zauważa też, że PiS niechętnie patrzy na propozycje zmiany prawa dotyczące strażaków wychodzące spoza partii rządzącej. Do sejmowej zamrażarki trafił przykładowo obywatelski projekt o dodatkach do emerytury dla strażaków ochotników, którzy brali bezpośredni udział w działaniach ratowniczych.

Szczęścia w Sejmie nie mają też projekty PSL, m.in. o dodatku za gotowość do pełnienia służby. Dlatego ludowcy, którzy z jednej strony przekonują, że wcale nie pełnią dominującej roli w strażach, z drugiej strony twierdzą, że działania PiS uderzają właśnie w PSL. Szczególnie że w tej kampanii toczy się ostra walka o elektorat wiejski. Wyjątkowo aktywny jest nowy minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, który zastąpił krytykowanego Krzysztofa Jurgiela. A premier Mateusz Morawiecki zapowiedział wsparcie nie tylko OSP, ale też Kół Gospodyń Wiejskich.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zauważa, że rząd PiS nie znalazł garnka z pieniędzmi. – Wzrost środków na Koła Gospodyń Wiejskich zbiegł się w czasie z ograniczeniem dotacji na fundusz sołecki. Nie wiem, czy na tym całym rzekomym wsparciu dla wsi budżet państwa nawet nie zaoszczędzi – podkreśla.

– Chylę czoło przed waszym wielkim bohaterstwem – mówił w ubiegłym tygodniu w Kielcach premier Mateusz Morawiecki podczas gali finałowej konkursu „Orlen dla Straży Pożarnej”, w ramach którego koncern paliwowy przekazał na pomoc strażakom ochotnikom 2 mln zł. A w przyszłym roku część Ochotniczych Straży Pożarnych (OSP) ma dostać rabat na paliwo.

Czytaj także:

Pozostało 92% artykułu
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Gabinet polityczny Donalda Tuska po nowemu. Premierowi nie doradza już 23-latek