Chodzi o norweskie pola naftowe Johan Sverdrup. Pierwsze 80 tys. ton surowca zostanie dostarczone w zbiornikach statku Breiviken do litewskiego portu w Kłajpedzie już w środę. Białoruskie media podają, że właściwości norweskiej ropy są zbliżone do rosyjskiej ropy Urals, do której są dopasowane białoruskie rafinerie. Z Kłajpedy surowiec zostanie dostarczony koleją do rafinerii w Nowopołocku.
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko oświadczył we wtorek, że kraj zamierza zmniejszyć udział rosyjskich dostawców ropy do 30-40 proc. importowanego przez Białoruś surowca. - Około 30 proc. ropy będziemy ściagali poprzez porty bałtyckie, a około 30 proc. poprzez Ukrainę, to sprawdzona droga - powiedział Łukaszenko, cytowany przez rządową agencję BiełTA. Przyznał, że obecnie nie ma alternatywy, która całkowicie zastąpiłaby dostawy surowca z Rosji.
Rosja wstrzymała dostawy ropy na Białoruś 1 stycznia, Mińsk i Moskwa wciąż nie znalazły porozumienia w sprawie tegorocznej ceny surowca. Wtedy prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko polecił rządowi znalezienie "alternatywnych dostaw surowca". Rocznie białoruskie rafineria potrzebują ok. 24 mln ton ropy. Rosja uzależniła cenę surowca od porozumienia w sprawie "głębszej integracji", w sprawie którego negocjacje pomiędzy krajami trwają od grudnia 2018 roku.
W ubiegłym tygodniu białoruski wicepremier Dmitrij Krutoj oświadczył, że Białoruś przesłała propozycje komercyjne w sprawie zakupu ropy do Polski, Ukrainy, Kazachstanu, Azerbejdżanu i państw bałtyckich.