24 proc. wyborców PiS nie ma sprecyzowanej opinii w tej kwestii, 59 proc. chce odsunięcia sędziów z MS od zawodu, a jedynie 17 proc. nie widzi powodu do ich wykluczania.
To pokazuje, że wśród wyborców partii Jarosława Kaczyńskiego afera hejterska wprowadziła spore zamieszanie. Rządowym mediom nie udało się narzucić „słusznej linii", mówiącej, że nic się nie stało i że to kłótnia „w rodzinie sędziowskiej". 17 proc. to przecież bardzo niewielki wycinek elektoratu PiS.
Dla porównania, wyborcy KO są wyjątkowo zdeterminowani. 91 proc. z nich opowiada się za odsunięciem sędziów, tylko 9 proc. nie ma zdania. Nikt z badanych deklarujących się jako wyborca KO nie uznał, że sędziowie z MS powinni normalnie orzekać.
Nieco inaczej myśli o sprawie elektorat Lewicy. Tu wielu wyborców jest zdezorientowanych. Co prawda tylko 1 proc. jest za wariantem dla sędziów pozytywnym, ale aż 43 proc. nie ma zdania, a 55 proc. opowiada się za odsunięciem sędziów. – Nie jestem zaskoczony taka oceną – mówi Zbigniew Ćwiąkalski, adwokat i były minister sprawiedliwości. – Sędzia powinien być nieskazitelny, nie wolno mu się angażować politycznie, a tu postawa była jednoznacznie po stronie rządu i brudnych metod walki z przeciwnikami. Nic dziwnego, że ludzie od razu sobie wyobrażają, że taki dyspozycyjny sędzia i jego mógłby sądzić – tłumaczy.
Skoro więc badani przez IBRiS tak ostro oceniają postawę sędziów współpracujących z ministrem sprawiedliwości, to czy wierzą w konieczność jej zbadania przez sejmową komisję śledczą? W tym punkcie opinie są bardziej złożone. Niespełna 48 proc. chciałoby jej powołania, a 33 proc. – nie. Przy tym pytaniu także duża grupa – 19 proc. – nie wie, za czym się opowiedzieć. Różnią się też między sobą w opiniach elektoraty. Za powołaniem komisji jest 68 proc. badanych wyborców KO, 83 głosujących na Lewicę, 65 - na Koalicję Polską i 36 proc. elektoratu PiS. Warto także podkreślić, że najmłodsi wyborcy wyraźnie nie interesują się tą kwestią: aż 60 proc. w grupie 18–29 lat nie ma zdania na temat powołania komisji śledczej.
– Obywatele obserwowali komisje śledcze i wiedzą, że do tej pory żadna z nich nic nie wniosła – komentuje Zbigniew Ćwiąkalski. I dodaje: – Szczególnie w ostatniej kadencji jest to narzędzie czysto polityczne.