Albo oszukał świadomie, albo nieświadomie, ale to w niczym tego rządu nie usprawiedliwia. Myślę, że w dużej część zależało rządowi na tym, aby zmobilizować grupy obywateli, które nie głosowały w I turze, a więc osoby starsze. Słyszeliśmy te wszystkie apele, że pandemia mija i wysoka temperatura bardzo ogranicza skuteczność działania wirusa i nie ma się co bać, trzeba iść głosować itd. To wszystko okazało się nieprawdziwe i dzisiaj mamy znowu gwałtowny wzrost, ponad 600 zakażeń. Te optymistyczne wiadomości, rozpowszechniane z powodów politycznych, dzisiaj są falsyfikowane.
Premier już 26 czerwca uspokajał rodziców i mówił, że dzieci wrócą do szkół, dziś okazuje się, że nie wiadomo, a decyzja o tym zapadnie dopiero 1-2 tygodnie przed 1 września.
To pokazuje w jakim punkcie zwalczania pandemii jesteśmy. Działania rządu są nieskuteczne, brakuje ostatecznych koncepcji wyjścia z tego, strategicznych rozwiązań dotyczących oświaty, jesteśmy dzisiaj na miesiąc przed rozpoczęciem roku szkolnego i to, ze nikt nic nie wie, pokazuje bezradność rządzących.
Służba zdrowia i MEN są przygotowane na drugą falę wirusa?
Minister zdrowia zniknął i coraz rzadziej się wypowiada. Rozumiem, że ma problemy wizerunkowe, bo jest oskarżany przez dużą część opozycji o marnotrawienie olbrzymich środków i kierowanie ich do zaprzyjaźnionych osób, a także do swojej rodziny. Może być też tak, że przestanie pełnić funkcję ministra zdrowia przy okazji rekonstrukcji rządu. Z drugiej strony, brak jest strategicznej odpowiedzi na to co się dzieje, tak, żeby społeczeństwo wiedziało jak się przygotować i czego się można spodziewać, zwłaszcza jeżeli chodzi o edukację. Miesiąc przed rozpoczęciem roku szkolnego strategiczny plan powinien być już znany.
Czy Polska wypowie konwencję stambulską?
Tego nie wiem, pan premier uciekł bądź zszedł z linii strzału, z której Zbigniew Ziobro celował w niego armatą ciężkiego kalibru. Pan premier powiedział, ze kieruje konwencję do TK i będzie czekał na to, co TK postanowi. To może trwać wiele lat i to nie byłoby nic nowego. Premier nie chciał podejmować decyzji w tej sprawie i w związku z tym pozostawił wszystkie znaki zapytania otwarte.