W programie Moniki Olejnik Hołownia mówił przede wszystkim o pracy wokół tworzenia Ruchu Polska 2050.
Przyznał, że trwają rozmowy w tej sprawie z przedstawicielami różnych opcji, ale, wbrew temu, co mówią politycy, ani on nie jest kłusownikiem, ani te osoby, które dołączają do jego ruchu, nie są zwierzyna łowną.
- To musi być jak z Hanką (Gill-Piątek - red.) – było czuć, że się doskonale rozumiemy. I rozumiemy, że się czasem nie zgadzamy - tłumaczył Hołownia wyjaśniając, dlaczego nie śpieszy się z formowaniem Ruchu.
Hołownia przyznał, że Lewica, z którą nawiązał kontakt, ma punkty styczne z jego powstającym ugrupowaniem. Choć są punkty, w których różnice będą zawsze, są takie, które łączą: kwestia wykluczeń czy obrony środowiska naturalnego.
Były kandydat na prezydenta stwierdził, że chciałby przyciągnąć do swojej formacji osoby z różnych środowisk politycznych, by była jak najbardziej różnorodna.