A gdyby nowe władze Białorusi postanowiły zacieśnić współpracę gospodarczą z Unią Europejską, czy udałoby się zachować nieograniczony dostęp do rosyjskiego rynku?
Jest możliwość zachowania dobrych relacji gospodarczych z Rosją, a jednocześnie otwarcia na inne kraje. Białoruś jest jednym z nielicznych krajów na świecie, który nie dołączył do WTO. Unia Europejska podpisała porozumienia o strefie wolnego handlu ze 114 krajami. Ukraina ma takie porozumienia z 45 krajami. Białoruś ma strefę wolnego handlu jedynie z 9 krajami. Powinna więc w pierwszej kolejności przystąpić do WTO i liberalizować handel z Unią Europejską, która jest naszym drugim największym partnerem po Rosji. Ale trzeba też rozwijać handel z Chinami, USA i innymi krajami.
Ukraina zapłaciła wysoką cenę za integrację z UE.
Wtedy chodziło o geopolitykę. Białorusini nie dokonują wyboru geopolitycznego, tego nie ma w agendzie. Mamy wewnętrzny kryzys polityczny, z jednej strony większość społeczeństwa, a z drugiej mniejszość na czele z Aleksandrem Łukaszenką. Nikt nie mówi, że idziemy na Zachód, czy że chcemy wstępować do NATO. Białoruś ma możliwość porozumienia się ze wszystkimi, z korzyścią dla własnej gospodarki. Chciałbym by mój kraj poszedł drogą Finlandii. Nie wiem, czy to się uda, ale uważam, że to najlepsze wyjście dla Białorusi, by nie podzielić społeczeństwa.
Cała rozmowa już niebawem w Rzeczpospolitej