Lichocka wykonała obraźliwy gest pod adresem posłów opozycji w czasie debaty w Semie poprzedzającej ponowne przyjęcie przez Sejm nowelizacji ustaw o radiofonii i telewizji oraz abonamentowej, na mocy której TVP i Polskie Radio mają otrzymać rekompensatę w wysokości 1,95 mld złotych w postaci papierów wartościowych. Wcześniej nowelizację odrzucił Senat domagając się, by pieniądze te zostały przeznaczone na onkologię. Po zejściu z sejmowej mównicy i zajęciu miejsca w sejmowej ławie, posłanka PiS pokazała w kierunku posłów opozycji środkowy palec. Potem tłumaczyła się, że pocierała jedynie oko, następnego dnia przeprosiła tych, którzy poczuli się urażeni gestem - zapewniała jednak, że nie miała złych intencji.
- Andrzejowi Dudzie i PiS będzie się trudno od tego świata pogardy odkleić. Lichocka wracała do ławy sejmowej z przekonaniem, że zrobiła dobrze i nikt jej nic nie zrobi - mówił o sprawie Czarzasty na antenie Polsat News.
- Posłance PiS wydawało się, że zachowywała się, jakby była lwicą, która zrobiła wielką sprawę dla PiS i dla Dudy - dodał lider Nowej Lewicy.
Wicemarszałek Sejmu mówił jednocześnie, że "pieniądze na media publiczne są potrzebne", ale w całej sprawie "problem nie leży w pieniądzach, ale w publikowanych treściach" w mediach publicznych.
Czarzasty nie wykluczał jednocześnie, że efektem sporu o 2 mld złotych dla TVP będzie to, że "Mateusz Morawiecki powie, że znalazł 2 mld zł i komuś da" zwiększając w ten sposób budżet na leczenie.