Premier apeluje o powstrzymanie się od demonstrowania

- Mam apel do wszystkich protestujących - niech ten gniew skupia się na mnie, na politykach, niech dotyka mnie, ale niech nie dotyka tych, których za dwa tygodnie może dotknąć; bo państwo protestujący zetkną się z jakimiś osobami starszymi i to może owocować dramatycznymi skutkami - oświadczył premier Mateusz Morawiecki, ze względu na epidemię prosząc o odwołanie piątkowych protestów związanych z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. - Bardzo gorąco apeluję o to, żeby powstrzymać się od demonstrowania, powstrzymać się od spotykania się - mówił.

Aktualizacja: 29.10.2020 15:07 Publikacja: 29.10.2020 13:44

Premier apeluje o powstrzymanie się od demonstrowania

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

zew

Na konferencji prasowej na terenie szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym w Warszawie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w przyszłym tygodniu w Polsce będzie ok. 31-32 tys. łóżek dla pacjentów z COVID-19. W czwartek miejsc dla osób hospitalizowanych po zakażeniu nowym koronawirusem SARS-CoV-2, jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, było 22 467, z czego 14 631 zajętych.

Szef rządu odniósł się także do protestów trwających w kraju po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Zaznaczył, że chodzi o jeden z najbardziej kluczowych tematów światopoglądowych. - To jest sprawa niezwykle ważna, która na pewno wymaga dyskusji, debaty publicznej, debaty społecznej. Ale też dziś przede wszystkim w całym społeczeństwie, w całym państwie polskim mamy do czynienia z ogromnym wyzwaniem. Tym wyzwaniem jest epidemia koronawirusa - powiedział.

Koronawirus w Polsce - najnowsze informacje:
530 wolnych respiratorów pozostało dla pacjentów z COVID-19
301 osób zakażonych SARS-CoV-2 zmarło w ciągu doby. 20 156 nowych zakażeń koronawirusem
Ministerstwo Zdrowia: Lockdown możliwy w krótkim czasie

Mateusz Morawiecki zaznaczył, że wiosną zakażeń i zgonów było wielokrotnie mniej niż obecnie, a jednocześnie "wszyscy zachowywaliśmy się w sposób bardzo zdyscyplinowany". - Dzisiaj tej dyscypliny nie utrzymujemy i na skutek tego tworzą się nowe, dodatkowe ryzyka rozprzestrzeniania wirusa - dodał.

- Dlatego mam apel do wszystkich protestujących - niech ten gniew, niech ta niechęć skupia się na mnie, skupia się na politykach, niech dotyka mnie, ale niech nie dotyka tych, których za dwa tygodnie może dotknąć; bo państwo protestujący zetkną się z jakimiś osobami starszymi, w autobusie, w domu, na spotkaniu, i to może owocować dramatycznymi skutkami - oświadczył premier.

Wyrażając "ogromną prośbę" zwrócił się o takie przeprowadzenie sporów światopoglądowych, "żeby nie tworzyć dodatkowego zagrożenia zgonów zwłaszcza dla osób starszych, dla naszych mam i ojców". - To mój bardzo gorący apel - podkreślił.

"O to bardzo gorąco proszę ze względu na epidemię"

Dopytywany, czy będzie namawiał do odwołania piątkowych protestów, premier odparł: - Tak, ja oczywiście o to bardzo gorąco proszę ze względu na epidemię, ze względu na COVID, COVID i jeszcze raz COVID, ponieważ to jest zagrożenie dla życia zwłaszcza naszych seniorów, ale nie tylko, przecież umierają również ludzie młodsi.

Szef rządu dodał, że spotkanie z osobą zakażoną to dla seniora zagrożenie dla życia. - A więc chrońmy naszych seniorów i to jest mój przede wszystkim apel, chrońmy nasze społeczeństwo, chrońmy nasze mamy, ojców, dziadków po to, żeby oni mogli żyć, żeby mogli z nami tę dyskusję publiczną prowadzić - mówił Morawiecki.

Podkreślił, że z doświadczeń innych państw, m.in. Stanów Zjednoczonych, wynika, że podczas spotkań dużych grup ludzi dochodzi statystycznie do dużej liczby zakażeń, które objawiają się po 10-14 dniach. - W przyszłym tygodniu możemy mieć do czynienia z bardzo dużą liczbą zakażeń i - w związku z tym - z zagrożeniem dla życia zwłaszcza osób starszych - zaznaczył.

"Wytrzymałość służby zdrowia ma granice"

- Tworzymy szpitale tymczasowe, zamieniamy szpitale powiatowe na covidowe, ale ta pojemność, ta wytrzymałość służby zdrowia przecież ma gdzieś swoje granice. Jeszcze niedawno wydawało nam się, że 30 tys. łóżek to jest niemożliwe. Dzisiaj wiemy, że na pewno będziemy mieli 30 tys. łóżek, i to już wkrótce. Będziemy mieli 40 tys. łóżek. Ale już jest zapełnionych 14 tys. łóżek i przyrasta to w bardzo szybkim tempie - mówił premier.

Zaapelował o powstrzymanie się od demonstrowania i od spotykania oraz o trzymanie się zasad sanitarnych, które "zdaniem wszystkich lekarzy epidemiologów, specjalistów od chorób zakaźnych są najlepszym sposobem na łagodzenie tempa wzrostu zakażeń".

Pytany o orzeczenie TK premier powiedział, że konstytucjonaliści, w tym powiązani z opozycją podkreślają, że wyrok nie mógł być inny.

Orzeczenie Trybunału i fala protestów

Przed tygodniem Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis pozwalający na przerwanie ciąży, gdy badania prenatalne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, jest niezgodny z konstytucją. Chodzi o art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania. Wyrok TK nie został jak dotąd opublikowany. Pytany o termin publikacji szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski powiedział, że według jego informacji publikacja nastąpi w tym tygodniu. Po decyzji TK w całej Polsce doszło do protestów, organizowanych m.in. przez "Strajk Kobiet". Na ulicach i w mediach społecznościowych powtarzane było jedno z głównych haseł protestu, "wyp...". Demonstracje odbyły się m.in. przed domem wicepremiera i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz przed warszawską siedzibą PiS. W niedzielę protesty organizowano przed kościołami. Uczestnicy części z nich wchodzili z transparentami do świątyń w czasie mszy. Na murach i drzwiach kościołów malowane były hasła, m.in. "aborcja bez granic". W poniedziałek w wielu miastach protestujący blokowali ulice. "Hańba", "Myślę – czuję – decyduję", "Aborcja jest OK", "Moje ciało, mój wybór", "Piekło kobiet" - to niektóre z haseł na transparentach niesionych przez przeciwników decyzji TK. Na placu Trzech Krzyży demonstranci zaatakowali osoby związane ze środowiskiem narodowym, broniące dostępu do kościoła pw. św. Aleksandra. We wtorek premier Mateusz Morawiecki wezwał do uspokojenia nastrojów. Głos w sprawie zabrał także prezes PiS Jarosław Kaczyński, który ocenił, że wyrok TK jest zgodny z ustawą zasadniczą i że w świetle konstytucji innego wyroku w tej sprawie być nie mogło. Wicepremier wezwał wszystkich członków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości do obrony Kościoła oraz "tego, co dziś jest atakowane i jest atakowane nieprzypadkowo". Ocenił, że trwa atak, który ma zniszczyć Polskę. "Brońmy Polski, brońmy patriotyzmu i wykażmy tutaj zdecydowanie i odwagę. Tylko wtedy można tę wprost wypowiedzianą przez naszych przeciwników wojnę wygrać" - oświadczył Kaczyński. Opozycja zarzuciła liderowi PiS napuszczanie jednych obywateli na drugich i eskalowanie konfliktu. "W środę nie idziemy do roboty!" - zaapelował Ogólnopolski Strajk Kobiet, ruch społeczny, który narodził się po tzw. czarnym proteście zorganizowanym 3 października 2016 r. po decyzji Sejmu o skierowaniu do dalszych prac ustawy zaostrzającej przepisy aborcyjne w Polsce. Dzień wcześniej organizacja zaprezentowała swe postulaty, wśród których jest m.in. dymisja rządu. Pytany o protesty prezydent Andrzej Duda powiedział, że jest zasmucony sytuacją. - Rozumiem kobiety, które protestują - dodał.
Do protestów w sprawie aborcji dochodzi w czasie obowiązywania obostrzeń wprowadzonych w związku z epidemią koronawirusa, które zakazują organizowania zgromadzeń publicznych liczących więcej niż pięć osób.

Na konferencji prasowej na terenie szpitala tymczasowego na Stadionie Narodowym w Warszawie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że w przyszłym tygodniu w Polsce będzie ok. 31-32 tys. łóżek dla pacjentów z COVID-19. W czwartek miejsc dla osób hospitalizowanych po zakażeniu nowym koronawirusem SARS-CoV-2, jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, było 22 467, z czego 14 631 zajętych.

Szef rządu odniósł się także do protestów trwających w kraju po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Zaznaczył, że chodzi o jeden z najbardziej kluczowych tematów światopoglądowych. - To jest sprawa niezwykle ważna, która na pewno wymaga dyskusji, debaty publicznej, debaty społecznej. Ale też dziś przede wszystkim w całym społeczeństwie, w całym państwie polskim mamy do czynienia z ogromnym wyzwaniem. Tym wyzwaniem jest epidemia koronawirusa - powiedział.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?