Jego działalność w ostatnich dniach źle ocenia blisko 70 proc. badanych, a 71,5 proc. uważa, że powinien odejść ze stanowiska prezesa PiS.
Dominujący wpływ na te oceny miały protesty, do których dochodziło na masową skalę, po orzeczeniu TK w sprawie zaostrzenia prawa antyaborcyjnego. Jarosław Kaczyński w wystąpieniach medialnych przyjął strategię „nie cofniemy się ani o krok" i wezwał do czynnej ochrony kościołów. Te jednak nie były w ostatnich dniach atakowane, za to skrajnie prawicowe bojówki kilkakrotnie zaatakowały pokojowe demonstracje. Tak jak w Warszawie, podczas największej, piątkowej manifestacji Strajku Kobiet. Odpowiedzialność za eskalację zagrożenia spadła w tej sytuacji na lidera PiS.
Niepewne są losy inicjatywy prezydenta, którą poparł szef rządu, czyli próby ograniczenia drastycznych skutków werdyktu TK, poprzez doprecyzowanie tzw. trzeciej przesłanki zezwalającej na usunięcie ciąży. Spadek pozytywnych ocen prezydenta i premiera wskazuje, że ich reakcja mogła być spóźniona. Dołącza się do tego niepokój związany z pandemią i zbyt późna decyzja o zamknięciu cmentarzy. Po stronie opozycji nie widać jednak lidera ani liderki, którzy mogliby zagospodarować polityczną lukę. Socjolog z UJ prof. Jarosław Flis wskazuje, że opozycja musi wykonać jeszcze ciężką pracę, ale PiS może to nie uchronić przed porażką. – Takie wydarzenia jak ostatnio w Polsce obalają rządy, a wtedy opozycja zajmuje ich miejsce – analizuje profesor.