Dlaczego na 20-lecie PO postanowiła pani przejść z Platformy do Polski 2050?
Najważniejszą rzeczą w polityce jest to, by mieć szansę wprowadzać zmiany. By móc wprowadzać zmiany, trzeba wygrać wybory, a ja straciłam nadzieję, że PO jest w stanie wygrywać. Wiele nas łączy z Szymonem Hołownią i uważam, że razem będziemy w stanie zbudować dobry projekt.
Nie miała pani obiekcji wobec PO, kandydując na posłankę z ramienia Koalicji Obywatelskiej? Złoży pani mandat?
Po pierwsze, w 2019 r. nie było jeszcze projektu Szymona Hołowni. Po drugie, w 2019, kiedy razem startowaliśmy, wyglądało na to, że mamy szansę wygrać wybory, ale nie wygraliśmy. Rok później, w 2020, znowu wydawało się, że możemy je wygrać, ale znowu ich nie wygraliśmy. Część moich wyborców jest rozczarowana i jest mi bardzo przykro z tego powodu. Natomiast ogromna część moich wyborców mówiła, że głosuje na mnie pomimo tego, że jestem w PO, a nie dlatego, że w niej jestem. A jeśli chodzi o oddanie mandatu, to gdybyśmy założyli, że każdy poseł, który zmienia barwy i przychodzi do nowego projektu, musi zdać mandat, to oznaczałoby, że żaden nowy projekt nie ma możliwości wejścia do Sejmu i zafunkcjonowania w nim w trakcie kadencji. Dla demokracji byłoby to ze szkodą, bo nie mielibyśmy szansy sprawdzić nowego projektu w ramach pracy parlamentarnej.
Czy będą kolejne przejścia z PO do Polski 2050?