Odpowiedzialny za prowadzenie ewidencji partii politycznych wydział Sądu Okręgowego w Warszawie zdecydował w marcu o zwrocie złożonego przez Adama Bielana wniosku informującego o uchwale partyjnego sądu koleżeńskiego w sprawie wygaszenia kadencji przewodniczącego Porozumienia Jarosława Gowina i powierzeniu pełnienia jego obowiązków szefowi Konwencji Krajowej ugrupowania. Zdaniem stołecznego sądu, wniosek nie został złożony przez osobę umocowaną do działania w imieniu partii.
- Jeżeli chodzi o decyzję sądu, sąd nie przeprowadził żadnego postępowania dowodowego, dlatego my wczoraj wysłaliśmy zażalenie na tę decyzję - poinformował w czwartek Adam Bielan w Polsat News. - Jestem przekonany, że sąd w końcu przyzna nam rację, sąd apelacyjny uwzględni wszystkie nasze racje i o postępowanie sądowe jestem spokojny - dodał.
Zdaniem Bielana „Jarosław Gowin obawia się o ostateczny werdykt sądu”. - Mnie na Porozumieniu bardzo zależy. Ja tę partię budowałem od samego początku. W każdej kampanii wyborczej byłem bardzo aktywny i zrobię wszystko, żeby Porozumienie (...) nie startowało z listy PSL - przekonywał europoseł PiS.
- Mi jest wstyd, że rzeczywiście staliśmy się troszeczkę partią-memem - trochę żartem - partią bez wyborców, bo według ostatnich badań opinii publicznej zbieramy dziewięć promili poparcia. Nasz lider Jarosław Gowin w ostatnich wyborach jako wicepremier zdobył dwa promile całego wyniku Zjednoczonej Prawicy - mówił Adam Bielan.
W sprawie chodzi o konflikt o przywództwo w Porozumieniu. Zdaniem Bielana, kadencja wicepremiera Jarosława Gowina jako przewodniczącego partii zgodnie ze statutem wygasła po trzech latach w 2018 r., a kolejnych wyborów nie przeprowadzono. Bielan uważa, że w zaistniałej sytuacji to on pełni obowiązki prezesa jako przewodniczący Konwencji Krajowej.