W niedzielę samolot linii lotniczych Ryanair lecący z Aten do Wilna i zbliżający się do granicy Litwy musiał zmienić kurs. Oficjalną przyczyną była informacja o bombie na pokładzie. Decyzją białoruskiego przywódcy Aleksandra Łukaszenki w asyście myśliwca bojowego samolot wylądował na lotnisku w Mińsku.
Po lądowaniu zatrzymany został znajdujący się na pokładzie znany opozycyjny bloger Roman Protasiewicz, który przez mińskie władze jest oskarżany o terroryzm, za co grozi mu nawet kara śmierci.
Po godz. 19:00 czasu polskiego unijna komisarz ds. transportu Adina Valean poinformowała, że samolot Ryanair odleciał z Mińska w kierunku Wilna. Maszyna już wylądowała.
Premier Mateusz Morawiecki potępił zatrzymanie Protasiewicza i ocenił, że doszło do porwania cywilnego samolotu, co stanowiło "bezprecedensowy akt państwowego terroryzmu". Szef rządu poinformował, że zwrócił się do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela o rozszerzenie agendy poniedziałkowego posiedzenia Rady o punkt dotyczący "natychmiastowych sankcji wobec reżimu Aleksandra Łukaszenki".
Prezydent Andrzej Duda ocenił, że konieczne jest "zdecydowane działanie wobec władz białoruskich".