Krąży anegdota, że wsparcie Tadeusza Ferenca jest panu potrzebne, bo zgubiłby się pan na ulicach Rzeszowa. Ile w tym prawdy?
Decyzje prezydenta Ferenca w przeszłości byłby wielokrotnie wyśmiewane, a na końcu zawsze się okazywało, że ma rację. Kiedy Rzeszów zaczął we wszystkich rankingach wyprzedzać największe polskie metropolie to ci malkontenci palili się ze wstydu. Wielu też krytykuje tę decyzję prezydenta Ferenca, ponieważ są zwyczajnie zazdrośni. I wiedzą, że prezydent zrobił to dlatego, że udało mi się zrobić w dwa lata więcej dla miasta niż radnemu Konradowi Fijołkowi przez prawie 20 lat siedzenia w ratuszu.
Jakie są pańskie najważniejsze inicjatywy dla Rzeszowa?
Mam trzy główne zobowiązania. Dofinansowanie służby zdrowia, każdego roku kadencji zwiększę kwotę na ochronę zdrowia w budżecie miasta o 1 mln złotych, dzięki czemu w Szpitalu Miejskim im. Jana Pawła II i przychodniach będzie więcej badań, wizyt lekarskich czy np. zakupu sprzętu. Pod koniec bieżącej kadencji w tym tempie budżet na ochronę zdrowia przekroczy 10 mln złotych, a więc wzrośnie o nawet 25 proc. względem dzisiejszej skali wsparcia. Dzięki środkom z Krajowego Planu Odbudowy zbuduję Podkarpackie Centrum Zdrowia Dziecka oraz powstanie Szpital Uniwersytecki. Wdrożę za kwotę 1 mln złotych pilotażowy program telemonitoringu stanu zdrowia seniorów – dzięki specjalnym opaskom na nadgarstku w przypadku pogorszenia funkcji życiowych lub upadku automatycznie wezwą w dane miejsce pomoc medyczną.
Kolejny?