Po buncie Jarosława Gowina przeciwko przeprowadzeniu w maju ubiegłego roku kopertowych wyborów prezydenckich, rozpoczęła się akcja mająca na celu osłabienie jednego z koalicjantów PiS.
Część negocjacji odbywała się w mieszkaniu usuniętego z Porozumienia na początku roku posła Jacka Żalka, a rozmowy miały na celu "wyjęcie" posłów lojalnych dotąd wobec Gowina.
Jak pisze Wirtualna Polska, posłom oferowano rządowe stanowiska i posady dla rodzin, a Jacek Żalek miał pytać o to, jakim "żołdem" zainteresowany jest rozmówca.
Nasilenie tych działań nastąpiło po nieudanym rokoszu Adama Bielana, który podważył legalność przywództwa Jarosława Gowina, twierdząc, że jego kadencja minęła już kilka lat temu, a w takiej sytuacji on, jako przewodniczący Konwencji Krajowej Porozumienia, do czasu przeprowadzenia wyborów przejmuje władzę w partii.
Sąd koleżeński usunął Bielana i kilku jego popleczników, m.in. Kamila Bortniczuka, z szeregów Porozumienia.