Nawet 16 tys. zł brutto zarabiają eksperci, zatrudnieni w 2020 roku w Ministerstwie Sprawiedliwości, a wysokim zarobkom nie towarzyszą odpowiednie kwalifikacje. Tak wynika z kontroli NIK wykonania budżetu ministerstwa.
Kontrolerzy z Izby każdego roku wchodzą do wszystkich resortów w ramach tzw. kontroli budżetowych. W przypadku Ministerstwa Sprawiedliwości nie zdecydowali się na opinię pozytywną, lecz tzw. opisową, a jednym z ustaleń kontroli jest właśnie „uznaniowość zatrudnienia i kształtowania wynagrodzeń na stanowiskach ekspertów".
Zdaniem NIK w 2020 roku w taki sposób zatrudniono 15 osób. „Wynagrodzenia nowo zatrudnionych ekspertów kształtowały się od 4320 zł do 16 058 zł miesięcznie brutto. Żaden z ekspertów nie został zatrudniony w drodze konkurencyjnego naboru" – pisze NIK. Dodaje, że aż trzech spośród nowych ekspertów nie miało wymaganego co najmniej trzyletniego stażu pracy, w tym u jednego było on zerowy. „We wszystkich przypadkach dyrektor generalny MS zdecydował o skróceniu wymaganego stażu pracy" – pisze NIK.
Coroczne zarzuty
To nie pierwszy raz, gdy Izba zwraca uwagę na problem ekspertów w tym resorcie. „NIK zauważa, że niezmiennie na stanowiskach pomocniczych (ekspertów) zatrudniane są osoby z niewielkim lub bez wymaganego stażu pracy, których wynagrodzenia kształtowane są znacznie powyżej stawek członków korpusu służby cywilnej" – pisała w kontroli za 2019 roku. Wówczas wyliczała, że zatrudniono 11 ekspertów za kwotę od 5559 zł do 12 656 zł brutto.
Z wcześniejszych kontroli wynika, że w 2018 roku zatrudniono 13 ekspertów, zarabiających od 4275 do 24 506 zł, a w 2017 roku – 18 o wynagrodzeniu od 4025 do 17 680 zł. W kontroli za 2016 rok ustalono, że ekspertów zatrudniono 22, z czego aż 13 nie spełniało wymogu co najmniej trzyletniego stażu. Ich wynagrodzeń NIK nie podała, za to wyliczała, że wszystkim przyznano premie, w tym piętnastu w maksymalnej wysokości. Ponadto czternastu dostało dodatki specjalne, w tym jeden o astronomicznej wysokości 516 proc. podstawy wynagrodzenia.