Kanclerz Angela Merkel zakończyła kwarantannę, na którą trafiła, gdy się okazało, że lekarz, który ją szczepił 20 marca przeciwko pneumokokom, jest zarażony koronawirusem. Było to zaraz po wygłoszeniu przez nią orędzia, stanowczego i wzruszającego zarazem. Mówiła o wyzwaniu, przed jakim Niemcy nie stały od drugiej wojny, o konieczności dyscypliny i solidarności.
Wróciła do gry w roli matki Niemców. Jeszcze niedawno wydawało się, że od końca kariery dzielą ją miesiące. Nowy przewodniczący partii CDU i kandydat chadeków na następnego kanclerza miał się wyłonić na zjeździe pod koniec kwietnia. Na razie jednak nie będzie zjazdu, a najważniejszym politykiem Niemiec pozostanie Angela Merkel.
I to się bardzo podoba społeczeństwu. W opublikowanych w niedzielę wynikach badań dla telewizji publicznej ARD zadowolonych i bardzo zadowolonych z pracy jej rządu jest 63 proc. ankietowanych. Nigdy nie było tak pozytywnych ocen. A miesiąc wcześniej gabinet federalny pani kanclerz miał najgorsze w historii notowania (65 proc. było niezadowolonych i bardzo niezadowolonych).
Zyskuje też CDU wraz z siostrzaną bawarską CSU. W czasie kwarantanny pani kanclerz w żadnym sondażu partie chadeckie nie spadły poniżej 34 proc., a w ostatnim dla ośrodka Kantar z końca ubiegłego tygodnia – mają nawet 37 proc. poparcia. To nie tylko więcej niż wyborach do Bundestagu z 2017 r. (32,9 proc.), ale znacznie więcej niż w badaniach poprzedzających epidemię.