„Obecnie ze względu na koronawirusa i aktualne priorytety działania parlamentu prace zostały wstrzymane” – brzmi odpowiedź, którą dostaliśmy z Centrum Informacyjnego Sejmu. Spytaliśmy, kiedy Sejm powoła członków państwowej komisji do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15.
Ustawę w sprawie jej powołania Sejm uchwalił 30 sierpnia ubiegłego roku, a weszła w życie niespełna miesiąc później. W tamtym czasie czyny pedofilskie, zwłaszcza osób duchownych, były mocno dyskutowane za sprawą filmu „Tylko nie mów nikomu” Tomasza i Marka Sekielskich. Duże emocje wzbudziły też doniesienia o rzekomych czynach pedofilskich ks. prał. Henryka Jankowskiego.
Komisja miała zająć się nadużyciami wobec dzieci nie tylko w Kościele, ale też w innych środowiskach. Dostała kontrowersyjne uprawnienia, takie jak prawo wydawania postanowień o wpisie do rejestru pedofilów, i ogromny budżet 12 mln zł rocznie. To więcej, niż pochłania rzecznik praw dziecka. W 44-osobowym urzędzie obsługującym komisję ds. pedofilii zwykły kierowca miał zarobić 9 tys. zł.
Z siedmioosobowego składu komisji trzech członków miał powoływać Sejm, a po jednym Senat, prezydent, premier i rzecznik praw dziecka. Jeszcze tego nie zrobili, choć od wejścia ustawy w życie minęło niemal osiem miesięcy. I szybko tego nie zrobią.
„Prezes Rady Ministrów wskaże kandydata w czasie, gdy pozostałe podmioty przedstawią swoich kandydatów na członków komisji” – wyjaśnia Centrum Informacyjne Rządu. „Rzecznik praw dziecka prowadzi konsultacje w sprawie wyboru kandydata” – twierdzi z kolei jego biuro prasowe.