W ubiegłym tygodniu rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn informował, że do nieautoryzowanego logowania do służbowych skrzynek poczty elektronicznej doszło w przypadku "kilkunastu parlamentarzystów, zasiadających w klubach i kołach poselskich: Lewica, Polska2050, PiS, Koalicja Obywatelska, Konfederacja". Żaryn przekazał, że posłowie, których skrzynki zostały zaatakowane, "zostali poinformowani o zagrożeniach" oraz że przeprowadzono dla nich "szkolenia w zakresie cyberbezpieczeństwa".
Do tematu na konferencji prasowej przed posiedzeniem Sejmu odniosła się marszałek Elżbieta Witek (PiS). - ABW dała obszerny komunikat, że było włamanie na skrzynki mailowe dwunastu posłów ze wszystkich ugrupowań, które zasiadają w Sejmie. Spotkanie z tymi posłami się odbyło, oni odbyli także szkolenie, a Kancelaria Sejmu jest w stałym kontakcie z ABW, jeżeli chodzi o tę kwestię - powiedziała.
Słowom tym zaprzeczył szef koła Konfederacji Jakub Kulesza.
Polityk napisał w mediach społecznościowych, że żaden z posłów formacji "nie został poinformowane przez jakiekolwiek służby o jakimkolwiek ataku". Proszony o potwierdzenie przez "Rzeczpospolitą" powiedział, że skontaktował się ze wszystkimi posłami Konfederacji. - Żaden z nich nie został poinformowany, jakoby jego skrzynka sejmowa czy prywatna była przejęta, czy była celem cyberataku. Do żadnego z naszych posłów taka informacja nie dotarła - oświadczył.
W kontekście ataków hakerskich marszałek Sejmu była też w środę pytana o bezpieczeństwo systemu zdalnego głosowania w parlamencie.
- Zdalne głosowanie, zdalne obrady - i komisji, i plenarne - mamy w dalszym ciągu w naszym regulaminie i będziemy z tego korzystać wtedy, gdyby nasiliły się zachorowania albo gdyby była czwarta fala (koronawirusa) - powiedziała.