Biden odnosząc się do wypowiedzi, jaka padła na wiecu Donalda Trumpa w Nowym Jorku, w czasie którego komik Tony Hinchcliffe nazwał Portoryko „pływającą wyspą śmieci”, posłużył się sformułowaniem, które może być rozumiane dwojako.
Joe Biden mówi o „śmieciach”. Komik na wiecu Donalda Trumpa też, ale Trump mówi o nim „nie znam, nie wiem kim jest”
Słowa wypowiedziane przez Bidena mogły zostać odczytane jako stwierdzenie, że „jedyne śmieci, które tam widziałem (na wiecu Trumpa w Nowym Jorku – red.) to jego (Trumpa) zwolennicy i jego demonizacja Latynosów”, albo jako „jedyne śmieci, które tam widziałem to demonizacja Latynosów przez jego zwolenników”. Chodzi o interpretację słowa „supporters” (ang. zwolennicy) - słowo to może oznaczać zwolenników, albo – przy zapisie „supporter's” odnosić się do działań zwolenników. Biały Dom przekonuje, że Bidenowi chodziło właśnie o to drugie.
W Wisconsin Trump, odpowiadając na pytania przez okno śmieciarki, przekonywał, że Biden „powinien się wstydzić” a współodpowiedzialnością za jego wypowiedź obarczył Kamalę Harris, wiceprezydent USA i kandydatkę Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich.
Czytaj więcej
Osiem dni dzieli mieszkańców Stanów Zjednoczonych od wyborów prezydenckich. Donald Trump i Kamala Harris starają się o głosy w coraz bardziej spektakularny sposób.
Jednocześnie Trump odciął się od słów komika Tony'ego Hinchcliffe'a o Portoryko jako „pływającej wyspie śmieci”. - Nie wiem kim on jest... nic o nim nie wiem - mówił. - Kocham Portoryko, a Portoryko mnie kocha - dodał.