Telefon komórkowy senatora Krzysztofa Brejzy został zhakowany za pomocą Pegasusa 33 razy w 2019 roku, gdy polityk prowadził kampanię przed wyborami parlamentarnymi – poinformował w 2021 roku kanadyjski instytut Citizen Lab. Niezależnie doniesienia te potwierdziła organizacja Amnesty International. Citizen Lab ustaliło też, że Pegasusa użyto przy próbach szpiegowania mecenasa Romana Giertycha oraz prokurator Ewa Wrzosek.
Prokuratura próbowała połączyć polityka Koalicji Obywatelskiej z dochodzeniem prowadzonym w sprawie wyłudzeń w Urzędzie Miasta w Inowrocławiu. Oskarżoną w tej sprawie jest Agnieszka Ch.-S., była naczelniczka Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta. Kobieta miała wyłudzać pieniądze przedstawiając zawyżone rachunki.
Czytaj więcej
To biegła onkolog z Krakowa oceniła, że stan zdrowia Ziobry pozwala mu zeznawać. Na siedząco, z przerwami.
Na podstawie wyjaśnień Agnieszki Ch.-S. CBA opierało swój pierwszy wniosek o zastosowanie kontroli operacyjnej wobec Brejzy. W kwietniu 2019 roku sąd wydał zgodę na pobranie wszystkich danych z telefonu polityka. Wydano zgodę na prowadzenie miesięcznej inwigilacji, choć służby wnioskowały o trzy miesiące.
Inwigilacja Krzysztofa Brejzy. Zmiana decyzji sędziego
Miesiąc później CBA złożyło w tej sprawie kolejny wniosek, który początkowo został odrzucony. Jak informuje Onet.pl, w uzasadnieniu sędzia tłumaczył, że zgromadzony materiał nie uwiarygadniał tez przedstawionych przez CBA. Decyzja w tej sprawie została później zmieniona. Sędzia przekreślił „odmowę przedłużenia” oraz swoją argumentację. Na wniosku ręcznie dopisano „wyrażam zgodę na przedłużenie”.