Na początku tygodnia warszawski ratusz odmówił stowarzyszeniu Marsz Niepodległości pozwoleń na zorganizowanie 11 listopada zgromadzeń na trasie od ronda Dmowskiego do Stadionu Narodowego. Stowarzyszenie złożyło w tej sprawie szereg wniosków, o tej samej treści, jedynie ze zmienioną data rozpoczęcia wydarzenia – pierwsze z nich miało się rozpocząć o godz. 21 w dniu 28 października i trwać do godz. 1 w dniu 12 listopada. Łącznie wydarzenia, o których organizację wystąpiło stowarzyszenie, miałoby potrwać 16 dni.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, wyjaśniając powód odmowy, powiedział, że terminy podane we wszystkich zgłoszeniach przekraczają termin ustawowy, a zgłoszenia są przedwczesne.
Czytaj więcej
Od rana policja prowadzi czynności w domu Roberta Bąkiewicza, byłego prezesa stowarzyszenia organizującego Marsz Niepodległości. Chodzi o wydarzenia sprzed sześciu lat. Bąkiewicz ocenił, że powód przeszukania był absurdalny.
- Na razie wygląda na to, że ktoś tu bardzo chce rozpętać awanturę wokół dnia narodowego święta. I nie jestem to ja – stwierdził Trzaskowski. Prezydent miasta uważa, że zamieszanie związane z kilkoma wnioskami miało najprawdopodobniej na celu świadome doprowadzenie do nieporozumień.
Stowarzyszenie odwołuje się od decyzji ratusza. Bezskutecznie
Stowarzyszenie Marsz Niepodległości odwołało się od decyzji władz miasta. W środę jednak Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił odwołanie organizatorów marszu.