W wyborach z 4 lipca Partia Pracy zdobyła 33,7 proc. poparcia, a Partia Konserwatywna – 23,7 proc. W efekcie partia Keira Starmera zdobyła 411 mandatów, a Partia Konserwatywna – zaledwie 121. Partia Konserwatywna znajduje się obecnie w trakcie wyłaniania nowego lidera, który zastąpi na stanowisku przewodniczącego Rishiego Sunaka.
Sondaż w Wielkiej Brytanii: 19 proc. dla partii Reform UK Nigela Farage'a
Jednak już miesiąc temu przewaga Partii Pracy nad torysami w sondażu More in Common wynosiła cztery punkty procentowe, a w najnowszym sondażu labourzyści mają przewagę w granicach błędu statystycznego - na partię Keira Starmera chce głosować 29 proc. Brytyjczyków, a na Partię Konserwatywną - 28 proc. Sondaż przeprowadzono w ostatni weekend na grupie 2 023 dorosłych mieszkańców Wielkiej Brytanii.
Czytaj więcej
Laburzyści chcą lepszej współpracy z UE. Bruksela gotowa jest do rozmów pod warunkiem, że Wielka Brytania otworzy się na młodych mieszkańców Unii.
Na trzecim miejscu w sondażu jest Reform UK Nigela Farage'a, na którą chce głosować 19 proc. wyborców (w lipcowych wyborach ugrupowanie Farage'a zdobyło 14,3 proc. głosów). Liberalni Demokraci uzyskują 11 proc. poparcia (w wyborach zdobyli 12,2 proc.), a Zieloni – 7 proc. (w wyborach – 6,7 proc.).
Partia Pracy ma problemy wizerunkowe, premier przyjmował świadczenia finansowe od członka Izby Lordów
Partia Pracy boryka się w ostatnim czasie z problemami wizerunkowymi. Kanclerz Rachel Reeves jest krytykowana za likwidację dopłat do kosztów ogrzewania dla wszystkich, z wyjątkiem najuboższych emerytów, mimo że partia nie zapowiadała tego w programie wyborczym. Rząd tłumaczy, że jest do tego zmuszony przez złą sytuację budżetową kraju odziedziczoną po torysach.