Jak wynika z ustaleń Wirtualnej Polski 13 lipca wiceminister wybrał się na urlop do Słowenii. Dziennikarze WP przyjrzeli się temu wyjazdowi. Początkowo Bartłomiej Ciążyński twierdził, że nie złamał prawa, bo mógł jechać służbowym autem na prywatny urlop z rodziną. Za paliwo – jak twierdził - płacić miał z własnej kieszeni, na co miał mieć dowody.
WP podaje, że 13 lipca O 1:08 Bartłomiej Ciążyński na stacji Orlen pod Wrocławiem zatankował ponad 60 litrów paliwa. Zapłacił służbową kartą z wrocławskiego PORT, którą jeszcze dysponował. Na stacji benzynowej wpisany został numer rejestracyjny tankowanego auta – jest on zbieżny z numerem służbowej skody superb, którą dysponował Ciążyński. 2:19 w nocy, godzinę i jedenaście minut później, służbową kartą paliwową opłacony zostaje kolejny zakup na stacji Orlenu, tym razem w Międzylesiu, 8 km od granicy polsko-czeskiej. Kolejne tankowanie, poza granicami Polski, w myśl podpisanego przez Ciążyńskiego dokumentu, musiałoby odbywać się na jego koszt.
O godz. 12:15. Bartłomiej Ciążyński umieścił na swoim profilu na Facebooku zdjęcie z rodziną znad słoweńskiego jeziora Bled. Tę samą fotografię opublikował na profilu na Instagramie. Dodał hashtag "#wakacje".
Czytaj więcej
Opozycja domaga się ograniczenia możliwości korzystania przez urzędników z płacenia ?za pomocą plastiku.
Służbową kartą za paliwo. Bartłomiej Ciążyński przeprasza
W rozmowie z Pawłem Figurskim i Patrykiem Słowikiem zapewniał, że przedstawi dokumenty na potwierdzenie wydatków na paliwo z własnej kieszeni, a nie służbową kartą, ale gdy zadzwonił ponownie, potwierdził ustalenia WP i zapowiedział, że pieniądze zwróci na konto instytutu. Swoje działanie tłumaczył brakiem doświadczenia w korzystaniu ze służbowych samochodów. Przysłał też dziennikarzom oświadczenie: "Potwierdzam, że w lipcu samochodem służbowym pojechałem na urlop do Słowenii. Za paliwo zagranicą płaciłem swoimi pieniędzmi, ale w Polsce niepotrzebnie kartą flotową. Byłem przekonany, że miałem prawo korzystać z samochodu do celów prywatnych. Kwoty za paliwo wykorzystane do celów prywatnych zwróciłem na konto pracodawcy. Przepraszam za zaistniałą sytuację" - napisał.