Niemcy zaciskają pasa. Pomoc dla Ukrainy ma zmaleć o połowę

Drastyczne oszczędności budżetowe niemieckiego rządu nie ominą pomocy dla Ukrainy. Chodzi nie tylko o pieniądze, ale i uwarunkowania polityczne.

Publikacja: 20.08.2024 04:30

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski

Foto: REUTERS/Leon Kuegeler, Ukrainian Presidential Press Service/Handout via REUTERS

W tym roku wydatki na pomoc dla Kijowa mają zamknąć się wprawdzie zaplanowaną w budżecie sumą 8 mld euro, lecz w przyszłym roku ma to być o połowę mniej. Taki jest rezultat wielomiesięcznych dyskusji w ramach koalicji nad poszukiwaniem oszczędności w każdej sferze wydatków. W minimalnym stopniu mają wzrosnąć jedynie wydatki resortu obrony, co wraz z innymi funduszami zapewni obiecane 2 proc. PKB na ten cel. 

Niemcy zaciskają pasa. Straci Ukraina

Powstaje pytanie, czy oszczędności niejako kosztem Ukrainy są motywowane wyłącznie względami budżetowymi, czy jest to oznaka zmieniającego się w Berlinie politycznego klimatu wobec wojny w Ukrainie. 

Czytaj więcej

Rząd Niemiec zmniejsza deficyt budżetowy

Na pierwszą opcję wskazywać może upór ministra finansów Christiana Lindnera (FDP), który konsekwentnie sprzeciwia się wzrostowi zadłużenia, zasłaniając się hamulcem konstytucyjnym. Z drugiej strony znamienne są słowa szefa frakcji SPD w Bundestagu Rolfa Mützenicha, którego słowa o „zamrożeniu wojny w Ukrainie” wywołały dość powszechną krytykę. – To pomogłoby jedynie Putinowi – oświadczył Boris Pistorius, minister obrony, także z SPD. Opinię Mützenicha podziela jednak spora część z 207 zasiadających w Bundestagu socjaldemokratów partii, która nie porzuciła nigdy swych pacyfistycznych ideałów.

– Nie oznacza to, że pojawiają się już konkretne wezwania do rozejmu z Rosją, lecz w obliczu wyborów SPD stara się o odnowienie wizerunku partii walczącej o pokój, licząc na poprawę notowań zarówno ze zbliżającymi się wrześniowymi wyborami w trzech landach wschodnich, jak i z myślą o przyszłorocznych wyborach do Bundestagu – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Stefan Troebst, niemiecki historyk. Z badań wynika, że o ile w skali całego kraju nieco ponad jedna trzecia obywateli jest zdania, że niemiecka pomoc dla Ukrainy jest zbyt duża, o tyle we wschodnich landach jest to prawie połowa wyborców. 

Czytaj więcej

Dlaczego Ukraina atakuje Rosję w obwodzie kurskim? Zełenski odkrył karty

Ile Niemcy wydały na pomoc Ukrainie?

Równocześnie kanclerz Scholz nie widzi żadnego problemu z finansami dla Ukrainy, wskazując na niedawne ustalenia grupy G7 o udzieleniu Kijowowi kredytu 50 mld euro, który miałby być spłacany z odsetek od zamrożonych kapitałów rosyjskich w zachodnich bankach. Przy tym przeznaczenie na ten cel rosyjskich odsetek budzi poważne zastrzeżenia banków i nie wiadomo, jaki będzie finał całej sprawy. 

Ukraińska operacja w obwodzie kurskim, stan na godz. 15:00 18 sierpnia

Ukraińska operacja w obwodzie kurskim, stan na godz. 15:00 18 sierpnia

Foto: PAP

– Niemcy chcą ulgi na przykład poprzez wykorzystanie innych zasobów finansowych, tak jak chciałaby tego grupa G7. Równocześnie zdają sobie sprawę, że są „systemowym” darczyńcą dla Ukrainy, bez którego zaangażowania sytuacja militarna i geostrategiczna w Ukrainie zmieniłaby się niekorzystnie z punktu widzenia bezpieczeństwa w Europie. Dlatego w kwestii pomocy finansowej dla Ukrainy nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa, a Berlin z pewnością będzie chciał uniknąć wrażenia, że chce zakręcić kurek z pieniędzmi dla Kijowa – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Kai-Olaf Lange z berlińskiego think tanku Wissenschaft und Politik.

Czytaj więcej

Niemieckie państwo opiekuńcze jest zbyt hojne

Z obliczeń Kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej (IFW) wynika, że Niemcy są największym po USA dostawcą pomocy dla Ukrainy, zarówno militarnej, jak i humanitarnej czy finansowej. Uwzględniając udział Niemiec w pomocy UE, całkowity koszt pomocy Berlina wyniósł od początku wojny do końca czerwca tego roku 23,56 mld euro, w tym 14,69 mld euro pomocy wojskowej. W przypadku Polski jest to suma 5,9 mld euro, z czego 4,32 mld euro to wartość pomocy wojskowej.  

W tym roku wydatki na pomoc dla Kijowa mają zamknąć się wprawdzie zaplanowaną w budżecie sumą 8 mld euro, lecz w przyszłym roku ma to być o połowę mniej. Taki jest rezultat wielomiesięcznych dyskusji w ramach koalicji nad poszukiwaniem oszczędności w każdej sferze wydatków. W minimalnym stopniu mają wzrosnąć jedynie wydatki resortu obrony, co wraz z innymi funduszami zapewni obiecane 2 proc. PKB na ten cel. 

Niemcy zaciskają pasa. Straci Ukraina

Pozostało 89% artykułu
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala
Polityka
Obiekt w Polsce na liście "priorytetowych celów” Rosji. "Wzrost ryzyka"
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
W przyśpieszonych wyborach SPD stawia na Olafa Scholza. Przynajmniej na razie