Marazm gospodarczy pogrzebie szanse Kamali Harris na zwycięstwo?

Donald Trump ochrzcił już załamanie koniunktury „Kamala Crash”. Wie, że może mu otworzyć drzwi do Białego Domu.

Publikacja: 13.08.2024 04:30

Marazm gospodarczy pogrzebie szanse Kamali Harris na zwycięstwo?

Foto: AFP

– Gospodarka, głupcze! – tą radą strateg Jim Carville zapewnił w 1992 roku Billowi Clintonowi zwycięstwo w wyborach prezydenckich ze zdawałoby się tryumfującym po rozpadzie ZSRR i będącym pewnym reelekcji George’em H.W. Bushem. 32 lata później to znów stan gospodarki może rozstrzygnąć o wyniku walki o najwyższy urząd w państwie. Ale tym razem na korzyść republikanów. 

Od kiedy 21 lipca Joe Biden zrezygnował z walki o drugą kadencję, Kamala Harris chwyciła wiatr w żagle. Przejęła pałeczkę w chwili, gdy Donalda Trump miał przewagę trzech punktów procentowych w sondażach. W tym tygodniu, jeśli wierzyć agregatorowi tygodnika „The Economist”, wysforowała się na prowadzenie z 1 punktem więcej niż jej rywal. 

Czytaj więcej

Kamala Harris idzie jak burza. Zaczyna wychodzić na prowadzenie w sondażach w kluczowych stanach

Wybory w USA: Aby zdobyć Biały Dom, Kamala Harris musi uzyskać wielomilionową przewagę w głosach nad Donaldem Trumpem

Tyle że to nie wystarcza. Poparcie dla demokratów jest tak niekorzystnie rozłożone między stanami, że nawet z 3 milionami zwolenników więcej niż Trump Hillary Clinton przegrała w 2016 roku wybory. Harris będzie musiała mieć więc znacznie większą przewagę, aby uzyskać 270 głosów elektorskich, które dają przepustkę do Białego Domu.

Na razie jej kampania opiera się na przestrzeganiu przed zagrożeniem, jakie stanowi jej rywal dla amerykańskiej demokracji. Mocnym punktem jest ochrona prawa do aborcji i niemal o 20 lat młodszy wiek. Trump na razie nie bardzo wie, jak skutecznie zaatakować Harris.

Jednak krótkotrwała, jak się później okazało, panika na rynkach 2 sierpnia pokazała, gdzie może pojawić się największe zagrożenie dla demokratów. Rynki zaczęły pikować na wiadomość, że szybko rośnie w USA bezrobocie i pogarszają się nastroje przedsiębiorców. 

Strach przed recesją na razie się nie zmaterializował. Wiadomo jednak, że gospodarka zwalnia z 2,8 procent w II kwartale do 2 proc. w tym kwartale. I jeśli pesymizm jeszcze bardziej ogarnie konsumentów, Trump znów stanie się faworytem tej elekcji.

Czytaj więcej

Jest decyzja ws. debaty Donalda Trumpa z Kamalą Harris

Amerykanie bardzo mocno odczuwają drożyznę w USA

Tandem Biden–Harris miał pecha. To na jego kadencję przypadła końcówka pandemii i wybuch wojny w Ukrainie, który doprowadził do skokowego wzrostu cen. I choć inflacja od tego czasu opadła, to przecież średnio wszystko jest w USA droższe o niemal jedną piątą od czasu, gdy Joe Biden został prezydentem. 

Sukcesy gospodarcze obecnego przywódcy Stanów pozostają w cieniu powszechnego poczucia Amerykanów, że żyje im się wyraźnie gorzej. Biden w trudnych czasach zdołał zapewnić krajowi relatywnie szybki wzrost gospodarczy, a bezrobocie w ubiegłym roku spadło do najniższego poziomu od lat, zanim zaczęło znów rosnąć.

Demokrata zdołał także uruchomić potężny program inwestycyjny, w szczególności w ochronę środowiska i rozwój nowoczesnych technologii, takich jak wysokiej klasy półprzewodniki czy baterie do aut elektrycznych. Cóż z tego, kiedy na efekty tych inicjatyw w postaci nowych miejsc pracy i większej produkcji przyjdzie poczekać lata. Na korzyść Trumpa gra także to, że jego pierwsza kadencja odpływa w przeszłość, przez co jest podatna na idealizację. 45 proc. Amerykanów uważa, że za jego czasów żyło się lepiej, a tylko 35 proc. jest przeciwnego zdania. 

Harris wyczuwa nadchodzące niebezpieczeństwo. Na pierwszym miejscu stawia wzrost rezygnując z takich postulatów, jak zakaz wydobycia ropy poprzez szczelinowanie hydrauliczne (fracking), przez co ceny energii mogą znów wzrosnąć. „Zniża się” do oczekiwań przeciętnego Amerykanina. Czas pokaże, czy nie za późno. 

– Gospodarka, głupcze! – tą radą strateg Jim Carville zapewnił w 1992 roku Billowi Clintonowi zwycięstwo w wyborach prezydenckich ze zdawałoby się tryumfującym po rozpadzie ZSRR i będącym pewnym reelekcji George’em H.W. Bushem. 32 lata później to znów stan gospodarki może rozstrzygnąć o wyniku walki o najwyższy urząd w państwie. Ale tym razem na korzyść republikanów. 

Od kiedy 21 lipca Joe Biden zrezygnował z walki o drugą kadencję, Kamala Harris chwyciła wiatr w żagle. Przejęła pałeczkę w chwili, gdy Donalda Trump miał przewagę trzech punktów procentowych w sondażach. W tym tygodniu, jeśli wierzyć agregatorowi tygodnika „The Economist”, wysforowała się na prowadzenie z 1 punktem więcej niż jej rywal. 

Pozostało 82% artykułu
Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta
Polityka
Izrael twierdzi, że Iran chciał dokonać zamachu na Beniamina Netanjahu
Polityka
Nietypowa próba rakietowa Korei Północnej. Pociski spadły na terytorium kraju
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Brandenburgia przed wyborami. Los kanclerza Scholza zależy od wyniku AfD?