- Gdybyśmy dziś nie byli częścią NATO, zwłaszcza od 25 lat, a Rosja była dzisiejszą Rosją i sytuacją wyglądałaby tak, jak wygląda, czyli zaatakowali Ukrainę i prowadzą tam pełnoskalową agresję, grożąc też reszcie Europy, to na pewno bylibyśmy w dużo trudniejszej sytuacji — powiedział w rozmowie z TVN24 prezydent Andrzej Duda.
- Jeżeli Ukraina upadnie, a Rosja wygra wojnę, to będziemy w zagrożeniu. Tak samo zagrożone będą państwa bałtyckie i wszystkie kraje, które znajdują się w pierwszym zasięgu Rosji — mówił w Waszyngtonie prezydent.
Andrzej Duda: Musimy jak najszybciej zmodernizować polskie wojsko
- Dzisiaj wielkim zadaniem jest spokojne i konsekwentne budowanie bezpieczeństwa. Możemy to robić na dwa sposoby. Po pierwsze, poprzez nasze działania modernizacyjne w armii. Działania muszą zostać utrzymane, jeśli nie zwiększone. Musimy jak najszybciej zmodernizować polskie wojsko. Po drugie, mobilizować naszych sojuszników, by NATO się umacniało, by było bardziej konsekwentne i prowadziło twardszą politykę wobec Rosji — przekonywał Andrzej Duda.
Prezydent był pytany również o spotkanie w Moskwie premiera Węgier Viktora Orbana i prezydenta Rosji Władimira Putina. - W sprawach polityki zagranicznej, zwłaszcza w sprawie Ukrainy, Polska i Węgry prowadzone przez Orbána to są dzisiaj dwa zupełnie biegunowe podejścia - mówił.
Andrzej Duda: Widzimy w jakim kierunku zmierzają Węgry
- Viktor Orbán nie uprzedził Wołodymyra Zełenskiego, że wybiera się do Rosji. Rozmawiałem wczoraj długo z prezydentem Ukrainy i potwierdził mi to. To pokazuje niestety, w jakim kierunku zmierza polityka zagraniczna Węgier — powiedział polski prezydent.