Spodziewam się przepływu kilkuprocentowego, ale paradoksalnie to dobrze. To pokaże wyraźnie, że my nie jesteśmy Platformą, nie jesteśmy i nie byliśmy żadnym pomysłem Tuska i przystawką PO. Jesteśmy autonomicznym ruchem, który chce zakończyć natychmiast rządy PiS, ale nie widzi też powrotu do Polski rządzonej przez PO, która nie potrafiła zmierzyć się z tak ważnymi wyzwaniami jak klimat czy usługi publiczne. Będziemy musieli zrobić teraz jeszcze więcej, żeby przekonać do siebie 30-proc. grupę wyborców, bo taka wychodzi nam z badań, która abdykowała ze swojej obecności w polityce, w udziale w wyborach. A to jest ok. 6 mln Polaków. Będziemy walczyć o tych wyborców, którzy nie są ani za PiS, ani za PO, którzy nie odnajdują się w klinczu Tusk–Kaczyński. Nawet jeśli PO odbuduje się do 20 proc. wyborców, to my jesienią przebijemy ten poziom.
Jak?
Apelując do tych, którzy nie uczestniczą w wojnie PO–PiS. W polityce widzę się w zupełnie innym miejscu niż w byciu częścią polaryzacji dwóch największych partii. Nie chcę zamieniać partii w kościół, a z jej lidera czynić mesjasza, bo wiem, że to się kończy piekłem dla ludzi.
PO czyni z Tuska mesjasza?
Tego nie mówię, ale tak to się może zaraz skończyć. Widzę różnicę między PiS a PO, ale odpowiedzi Platformy o tym, co robić dzień po przegranych przez PiS wyborach, są niewystarczające. Z Tuskiem ostatni raz rozmawiałem kilka miesięcy temu, ale tak jak czytam teraz jego wypowiedzi, to widzę że pomysł jest taki: najpierw PO pokona PiS, a później zastanowi się co dalej. Tak nie można! Brak programu i uzgadnianie go chwilę po wyborach oraz układanie się personalne na ostatnią chwilę oznacza, że PiS wygra wybory w cuglach. Jedyne, na czym można zbudować realne zwycięstwo z PiS, to znalezienie odpowiedzi na pytania nurtujące Polaków. Dlaczego 30 lat po transformacji nadal nie ma w Polsce szkoły, jakiej oczekujemy? Dlaczego nie można się dostać do lekarza specjalisty? Dlaczego 14 mln Polaków ma problem z dojazdem do pracy? To część problemów nurtujących Polaków, a nie wojna PO z PiS.
Będzie wojna między Polską 2050 i PO czy powstaną wspólne listy wyborcze?