Gazprom traci rynek. Powolny schyłek koncernu, który był symbolem Rosji

Odcięcie Gazpromu od europejskich rynków i idące za tym problemy finansowe zapowiadają kłopoty polityczne Kremla zarówno w kraju, jak i za granicą.

Publikacja: 06.06.2024 04:30

Gazprom traci rynek. Powolny schyłek koncernu, który był symbolem Rosji

Foto: Bloomberg

– Obecnie Gazprom stracił już ponad 80 proc. europejskiego rynku (…), w tle tych liczb stale słyszymy debaty w UE, że mimo wszystko należałoby do 2028 roku całkowicie zrezygnować z dostaw rosyjskiego gazu – mówi rosyjski ekspert Konstantin Simonow.

W jak poważne kłopoty wpadł koncern, który był symbolem Rosji (zarówno prezydenta Jelcyna, jak i Putina), świadczy raport opublikowany przez „Financial Times”, a stworzony na zamówienie samego Gazpromu. Według firmy audytorskiej do 2035 roku koncernowi raczej nie uda się osiągnąć wielkości sprzedaży swego gazu z ostatniego, przedwojennego 2021 roku.

Już zeszły rok Gazprom zamknął ze stratą ponad 6 mld dolarów, od początku obecnego również przynosi ubytki

Już zeszły rok Gazprom zamknął ze stratą ponad 6 mld dolarów, od początku obecnego również przynosi ubytki. Po raz pierwszy od 1998 roku rząd (państwo jest właścicielem ponad połowy jego akcji) podjął decyzję o niewypłacaniu rocznej dywidendy akcjonariuszom.

Wszystko z powodu zachodnich sankcji nałożonych po putinowskiej inwazji na Ukrainę.

Zachwianie potęgą Gazpromu źle wróży samemu Kremlowi. Koncern sprzedawał na wewnętrznym rynku gaz po zaniżonych cenach, kompensując sobie to zarobkami eksportowymi. Teraz „błaga rząd, by zliberalizował (podwyższył) krajowe ceny gazu albo wypisał im duży czek i przestał ściągać podatki” – mówi FT o koncernie Craig Kennedy z Harvardu.

Kreml kategorycznie odmawia zgody na podwyżki cen, bo mogłyby doprowadzić do załamania społecznego poparcia dla Putina. Ale bez pieniędzy Gazprom nie będzie w stanie utrzymać w ruchu gazowych elektrowni (tym bardziej że na turbiny dla nich nałożono sankcje), a ich zamknięcie grozi jeszcze gorszymi skutkami w polityce wewnętrznej.

Putin stara się więc za wszelką cenę znaleźć inne rynki, na których koncern mógłby sprzedawać gaz. 

Chińczycy stawiają Rosję pod ścianą

W czasie majowej wizyty w Pekinie próbował po raz kolejny przekonać Chińczyków do gazociągu Siła Syberii 2. – Chiny zauważyły, że gazociąg jest obecnie dla Rosji bardzo ważny, dlatego nie spieszą się – mówi Simonow. Nie zważając na publiczne oświadczenia o strategicznym partnerstwie z Rosją, Chińczycy nie chcą dołożyć się do budowy najważniejszej wspólnej inwestycji, a ponadto domagają się cen gazu znacznie niższych niż dla Europy (wg jednej z wersji – nawet cen z rynku rosyjskiego, które są dotowane).

W dodatku według prognoz zwiększone zapotrzebowanie na gaz w Chinach będzie dopiero około roku 2030.

Czytaj więcej

Gazprom nerwowo szuka nowych rynków zbytu. Chinczycy się nie spieszą

W tej sytuacji Kreml nawet nie zabrał szefa Gazpromu Aleksieja Millera w skład delegacji do Pekinu. Zamiast do Chin poleciał on do Iranu, próbując odnowić stary projekt gazociągu z Rosji do Zatoki Perskiej. Jego miejsce zajął zaś Leonid Mihelson, szef koncernu Nowatek specjalizującego się w sprzedaży gazu LNG. Nieprzywiązany do rurociągów, łatwiejszy do ukrycia przed sankcjami ten rodzaj surowca może zdominować handel z Chinami i innymi krajami azjatyckimi.

Jednak zarówno ewentualna budowa połączenia z Iranem, jak i rozbudowa gazoportów na rosyjskim wybrzeżu Oceanu Spokojnego wymaga ogromnych środków. Tak jak i budowa Siły Syberii 2, która w dodatku cały czas zmienia swój przebieg.

Zarówno ewentualna budowa połączenia z Iranem, jak i rozbudowa gazoportów na rosyjskim wybrzeżu Oceanu Spokojnego wymaga ogromnych środków

Początkowo gazociąg miał iść przez Mongolię do Chin. Teraz pojawił się projekt budowy przez Kazachstan z gazyfikacją jego północnej części – co przyniosłoby dodatkowe zyski. Ale by to zrobić, Moskwa musiałaby utrzymywać znacznie lepsze stosunki z Astaną, i zrezygnować z denerwowania sąsiada ciągłymi wypowiedziami swych polityków, podważających jego suwerenność.

Widmo wojny koncernów

W dodatku konkurent Gazpromu Nowatek nie ma tylu złóż gazu co kremlowski koncern. Eksperci sądzą, że najlepszym wyjściem byłoby połączenie obu firm, ale w warunkach rosyjskich byłoby to trudne. Ewentualne dopuszczenie konkurenta do własnych złóż może doprowadzić do wojny obu koncernów. Gazprom posiada własne „imperium medialne” (łącznie z ogólnorosyjską telewizją) i takie starcie może rozhuśtać sytuację polityczną wewnątrz Rosji.

– Sądząc z rozwoju sytuacji (Gazprom) będzie subsydiowany z Funduszu Narodowego Dobrobytu albo innych, niebudżetowych funduszy – Krutichin uważa, że Kreml gotów jest wiele poświęcić dla ratowania swego, najważniejszego dotychczas koncernu.

– Obecnie Gazprom stracił już ponad 80 proc. europejskiego rynku (…), w tle tych liczb stale słyszymy debaty w UE, że mimo wszystko należałoby do 2028 roku całkowicie zrezygnować z dostaw rosyjskiego gazu – mówi rosyjski ekspert Konstantin Simonow.

W jak poważne kłopoty wpadł koncern, który był symbolem Rosji (zarówno prezydenta Jelcyna, jak i Putina), świadczy raport opublikowany przez „Financial Times”, a stworzony na zamówienie samego Gazpromu. Według firmy audytorskiej do 2035 roku koncernowi raczej nie uda się osiągnąć wielkości sprzedaży swego gazu z ostatniego, przedwojennego 2021 roku.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala