W Iranie, w górzystym terenie w pobliżu granicy z Azerbejdżanem, rozbił się śmigłowiec z prezydentem tego państwa na pokładzie. Po wielogodzinnej akcji poszukiwawczej szef irańskiego Czerwonego Półksiężyca Pir Hossein Kolivand potwierdził, że w katastrofie zginęli m.in. prezydent Iranu Ebrahim Raisi oraz szef irańskiej dyplomacji Hosejn Amir Abdollahijan. Śmigłowiec rozbił się w gęstej mgle.
Prezydent Raisi miał być następcą ajatollaha Chameneiego
Prezydent Raisi był postrzegany jako potencjalny następca ajatollaha Alego Chameneiego, starzejącego się irańskiego decydenta. Jego nagła śmierć wywołała wyścig wśród „twardogłowych” o wpływ na wybór kolejnego przywódcy Iranu.
– Następny prezydent będzie prawdopodobnie człowiekiem niezachwianie lojalnym wobec Chameneiego, mającym doświadczenie w Gwardii Rewolucyjnej. Ktoś o nieskazitelnym pochodzeniu i pozbawiony ambicji politycznej – mówi analityk z Teheranu Saeed Leylaz.
Czytaj więcej
Śmierć prezydenta Raisiego w krótkim terminie niewiele zmieni i nie doprowadzi do wojny. Może za to uchyli drzwi do jakiejś formy normalizacji relacji z Waszyngtonem.
Rejestracja kandydatów rozpoczyna się w czwartek. To początek procesu, w trakcie którego kandydaci zostaną zweryfikowani przez Radę Strażników – organ nadzorujący, który dyskwalifikuje kandydatów, nie zawsze podając powód do wiadomości publicznej.