Senat zamierza wydać miliony na nowy system obsługi głosowań

Po zaledwie dekadzie dotychczasowego użytkowania Senat chce wymienić system do głosowania na sali obrad. Podkreśla, że jest przestarzały.

Publikacja: 02.04.2024 04:30

Przetarg na nowy system do głosowania w Senacie zaplanowano na drugi i trzeci kwartał tego roku

Przetarg na nowy system do głosowania w Senacie zaplanowano na drugi i trzeci kwartał tego roku

Foto: Twitter/Senat

5,96 mln zł – dokładnie tyle Senat chce wydać w tym roku na budowę nowego systemu obsługi głosowań. Taką kwotę zapisano w planie zamówień publicznych na 2024 rok i jest ona niebagatelna, biorąc pod uwagę, że cały roczny budżet Kancelarii Senatu to 183 mln zł.

Jednak Senat czeka nie tylko wysiłek finansowy, lecz także organizacyjny, o czym może świadczyć przykład sąsiedniej izby – Sejmu.

Asseco nie dało rady. System do głosowania robił proste błędy

Tam nowy system do głosowania próbowano zamontować w 2017 roku. Miał kosztować 4,7 mln zł, a m.in. z powodu jego instalacji posłowie pojechali na wakacje liczące 53 dni, jedne z najdłuższych po 1989 roku. Zwycięzcy przetargu, firmie Asseco Poland, ten czas miał wystarczyć na montaż i testy systemu, jednak na kilka dni przed pierwszym wrześniowym posiedzeniem technicy zainstalowali z powrotem wysłużone urządzenia z kolorowymi przyciskami i malutkimi zielonymi ekranikami.

Czytaj więcej

Ponad 2,5 mln zł na nowe tablety dla posłów

Z nieoficjalnych informacji wynikało, że system popełniał proste błędy w liczeniu głosów, których nigdy nie udało się wyeliminować. Rok później Kancelaria Sejmu odstąpiła od umowy z Asseco.

Ostatecznie nowy system uruchomiono w 2021 roku. Stworzyło go konsorcjum spółek Pentacomp Systemy Informatyczne i MindMade, jest dużo nowocześniejszy od poprzedniego, a maszynki do głosowania przypominają tablety. Kosztował aż 9,5 mln zł.

W tym kontekście cena, którą zaplanowała Kancelaria Senatu, nie powinna szokować. Zastanawiać może coś innego. W Sejmie system do głosowania wymieniono po dwudziestoletniej eksploatacji poprzedniego. W Senacie ma to nastąpić po zaledwie dziesięciu latach.

Starzejące się komponenty

Obecny system zainstalowano latem 2014 roku, co senatorowie dobrze pamiętają, bo z przeciągającego się remontu sali obrad musieli tymczasowo przenieść posiedzenia do Sejmu. Dlaczego Senat potrzebuje już nowego? „Głównym powodem planowanej wymiany systemu jest jego wiek. W ocenie Kancelarii Senatu wzrasta ryzyko awarii systemu ze względu na starzejące się komponenty elektroniczne. Od pewnego czasu nie ma możliwości zakupu nowych części zamiennych do tej wersji systemu (tzn. nie są one już dostępne na rynku), co oznacza konieczność bazowania na zgromadzonych, sukcesywnie wyczerpujących się zapasach” – tłumaczy Centrum Informacyjne Senatu.

Zaś senatorowie dodają, że system jest wyjątkowo przestarzały. Marek Borowski z klubu KO wyjaśnia, że maszynki do głosowania nie mają żadnych ekraników, a tylko trzy przyciski: zielony, czerwony i żółty. – Jedyne, co można zrobić, to włożyć kartę do głosowania oraz zagłosować „za”, „przeciw” i „wstrzymuję się” – wyjaśnia.

Senator Sławomir Rybicki z KO, szef Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich, mówi, że problem pojawia się, gdy senatorowie przeprowadzają głosowanie z wyboru, czyli wskazują kilka nazwisk z listy kandydatów. – Trzeba wówczas wydrukować karty, a po wypełnieniu wrzucić je do urny. Głosy przeliczają sekretarze Senatu. To archaiczne – opowiada. W ten sposób Senat wybiera m.in. ławników do Sądu Najwyższego czy członków Rady Polityki Pieniężnej.

Czytaj więcej

Premier obiecał, marszałek nie dał. Spór o pieniądze na wynagrodzenia w Sejmie

Kolejną wadą jest to, że podczas głosowań z użyciem systemu senatorowie nie są pewni, czy prawidłowo oddali głos, dopóki nie spojrzą na wydruk z głosowania. To może być kłopotliwe, gdy np. ktoś przypadkowo nacisnął dwa przyciski jednocześnie. W Senacie nieoficjalnie mówi się, że archaiczność obecnego systemu zaskoczyła Małgorzatę Kidawę-Błońską z KO, nową marszałek Senatu, która w przeszłości pełniła podobną funkcję w Sejmie. Uznała, że trzeba zainstalować system podobny do tego, który działa w sąsiedniej izbie.

System nie tylko dla senatorów

Centrum Informacyjne Senatu obiecuje, że będzie on dużo nowocześniejszy od dotychczasowego. „Kancelaria planuje rozszerzenie funkcjonalności m.in. o system tłumaczeń oraz inne funkcje ułatwiające przygotowanie i prowadzenie posiedzeń” – zapowiada.

Marek Borowski prognozuje, że nowy system przyda się nie tylko senatorom, ale też uczestnikom spotkań i konferencji odbywających się na sali senackiej. Przetarg zaplanowano na drugi i trzeci kwartał obecnego roku. Wtedy okaże się, czy zaplanowana cena odpowiada rzeczywistości.

5,96 mln zł – dokładnie tyle Senat chce wydać w tym roku na budowę nowego systemu obsługi głosowań. Taką kwotę zapisano w planie zamówień publicznych na 2024 rok i jest ona niebagatelna, biorąc pod uwagę, że cały roczny budżet Kancelarii Senatu to 183 mln zł.

Jednak Senat czeka nie tylko wysiłek finansowy, lecz także organizacyjny, o czym może świadczyć przykład sąsiedniej izby – Sejmu.

Pozostało 91% artykułu
Polityka
Nieoficjalnie: Karol Nawrocki kandydatem PiS w wyborach. Rzecznik PiS: Decyzja nie zapadła
Polityka
List Mularczyka do Trumpa. Polityk PiS napisał m.in. o reparacjach od Niemiec
Polityka
Zatrzymanie byłego szefa ABW nie tak szybko. Sądowa batalia trwa
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?