W tym tygodniu prokuratorzy z Manhattanu postawili zarzuty politykowi, który od 2013 roku był przewodniczącym komisji spraw zagranicznych Senatu, jednej z najbardziej wpływowych w Kongresie. Są porażające. Robert Menendez i jego żona mieli otrzymać sztabki złota, przeszło pół miliona dolarów gotówce czy sportowego Mercedesa w zamian za obronę interesów najpierw Egiptu a potem Kataru.
W obu przypadkach wsparcie przechodziło za pośrednictwem zaprzyjaźnionego biznesmena. Najpierw był nim Wael Hana, który dzięki pomocy Menendeza uzyskał monopol na certyfikację, że żywność sprowadzana z zagranicy przez Egipt jest zgodna z nakazami Islamu (Halal). W krótkim czasie Hana z bankruta przeistoczył się w multimilionera. Podzielił się jednak zyskami ze swoim protektorem. Menendez pomógł też zapewnić, że Egipt otrzyma oczekiwane wsparcie wojskowe i broń dla Egiptu.
Czytaj więcej
Senator Bob Menendez, jego żona Nadine oraz trójka jej znajomych – lokalnych biznesmenów mających powiązania z rządem egipskim – zostali oskarżeni o udział w spisku, którego celem było przekierowanie federalnej pomocy i sprzedaży broni do Egiptu.
W przypadku Kataru chodziło o inwestycje w nieruchomości na terenach New Jersey, skąd senatorem jest Menendez, położonych na przeciwko Manhattanu. Fred Duides mógł je przeprowadzić dzięki zaangażowaniu rodziny panującej Kataru. I tu chodziło o ogromne zyski. Katar, czołowy eksporter gazu, znajduje się jednak w bezpośredniej konkurencji z USA, które po rewolucji łupkowej również masowo eksportują gaz. Pomoc Menendeza okazała się więc dla malutkiego kraju znad Zatoki Perskiej bezcenna.
Menendez, którego ojciec i matka byli krawcami przybyłymi z Kuby, wszystkiemu zaprzecza. We wrześniu ustąpił ze stanowiska, ale czasowo. Godzina prawdy nastąpi jednak w maju, kiedy rozpocznie się jego proces.